GPW podąża za giełdami światowymi

- Sygnałem do spadków na GPW była w większości przypadków niska płynność akcji na rynku. Dotychczas liderami wzrostów, ciągnącymi indeksy do góry, były banki. W tym przypadku źródłem wzrostu były przejęcia w sektorze, a nie czynniki fundamentalne. Inną przyczyną wzrostu na rynku były wyższe ceny surowców, co przyczyniło się do zwyżki kursu akcji KGHM - powiedział PARKIETOWI Andrzej Tabor, dyrektor Biura Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego w COK BH.Po opublikowaniu słabych wskaźników makroekonomicz-nych, informacjach o kłopotach w ZUS, niepokojach w koalicji rządzącej oraz podwyżce stopy procentowej rynek zaczął spadać. Do zniżki przyczyniła się również niska płynność większości akcji na GPW.Nie bez wpływu na spadki w Warszawie była również koniunktura w innych krajach Europy Środkowowschodniej, która skłoniła wielu inwestorów zagranicznych do zamykania pozycji w naszym regionie.- Obecnie nie ma na rynku czynnika, który mógłby spowodować odwrócenie trendu spadkowego. Należy się spodziewać, że polepszenie ko-niunktury na GPW nastąpi dopiero po ofercie PKN, która przyciągnie inwestorów zagranicznych. Do tego czasu na rynku będziemy mieli do czynienia jedynie z krótkotrwałymi korektami w górę - powiedział A. Tabor.- Na rynku psychologia wzięła górę nad innymi czynnikami. Część inwestorów wstrzymuje się od zakupów przed ofertą PKN, inni nie zawierają transakcji w obawie przed wpływem problemu roku 2000. Do tego dochodzą niekorzystne wskaźniki makro, które sprawiają, że nie można wykluczyć kolejnej podwyżki stóp procentowych. W tej sytuacji nie można przewidzieć, na jakim poziomie zatrzymają się spadki indeksów, ani też stwierdzić, czy zostały już zdyskontowane przez rynek wszystkie negatywne informacje - powiedział PARKIETOWI Adam Chełchowski, doradca inwestycyjny z PTE Winterthur.Uważa on jednak, że jeszcze w tym roku będzie dobra okazja do zajmowania pozycji na polskim rynku, do czego może się przyczynić spodziewana poprawa części wskaźników makroekonomicznych.

Piotr Utrata