32% od firm?

Aktualizacja: 06.02.2017 03:12 Publikacja: 09.10.1999 10:51

Podatki 2000

W przyszłym roku firmy będą płaciły 32-procentowy podatek dochodowy, zyskają też prawo do ulg inwestycyjnych. Nie będzie planu stopniowego zmniejszania CIT. Tak zdecydowała sejmowa Komisja Finansów Publicznych i taką reformę podatków od osób prawnych będzie rekomendować parlamentowi.Tymczasem rząd proponuje stawkę 30-proc. w przyszłym roku, 28% w 2001 r., 26% rok później i 24% w 2003 r. Ukoronowaniem reformy podatku od firm miała być 22-proc. stawka w 2004 r. Posłowie nie dość, iż zdecydowali, że przedsiębiorstwa zapłacą w przyszłym roku podatek 32-proc., to jeszcze zrezygnowali ze "ścieżki spadkowej". Takie decyzje to wynik przywrócenia do ustawy praw do ulg inwestycyjnych. Nie chciał ich rząd, chciał SLD. I to właśnie lewica, zdołała przeforsować w piątek swoją wizję przyszłorocznego podatku CIT.

czytaj str. 5

Posłowie za 32-procentowym podatkiem od osób prawnych w 2000 r.

Ratowanie ulg inwestycyjnych

Komisja Finansów Publicznych zdecydowała, że w przyszłym roku nadal będą obowiązywały, choć zmodyfikowane, ulgi inwestycyjne dla osób prawnych, a stawka podatku CIT wyniesie 32%. Ministerstwo Finansów nie komentowało tej decyzji. Musimy policzyć, ile to będzie kosztować - mówili jego przedstawiciele.

Decyzję podjęto przede wszystkim głosami posłów SLD, bo znaczna część parlamentarzystów z koalicji AWS-UW była nieobecna na posiedzeniu. Piątkowe postanowienia w sprawie ulg i stawek nie są wiążące. Oznaczają tylko, że komisja będzie rekomendować Sejmowi przyjęcie ustawy o podatku CIT w kształcie zupełnie innym niż chciał tego rząd. Ministrowie opowiedzieli się za likwidacją ulg, a w zamian proponowali obniżyć stawkę podatku do 30% z 34% w tej chwili. Jednocześnie uelastyczniono by zasady amortyzacji, zwiększając większość jej stawek.Po poselskich poprawkach ulgi będą nadal utrzymane, za to mają być teraz bardziej dostępne. To właśnie zbyt skomplikowane procedury były powodem małego nimi zainteresowania (w 1998 r. skorzystało z nich 2,7% przedsiębiorstw). Komisja przyjęła wariant SLD, choć za utrzymaniem ulg opowiadali się też niektórzy posłowie koalicji, w tym przewodniczący komisji Henryk Goryszewski. Wspólnie z lewicą głosował on za wprowadzeniem w przyszłym roku 32-procentowej stawki podatku. - To konsekwencja pozostawienia ulg. Poza tym mieści się to też w mojej koncepcji - przekonywał. Jednocześnie zapowiedział złożenie wniosku mniejszości o przyjęcie systemu ulg według własnego pomysłu. Wniosek mniejszości, tyle że popierający projekt rządowy, złoży też Helena Góralska (UW).Zgodnie z propozycją SLD, z ustawy wykreślono też zapis, według którego stawka CIT miała się stopniowo zmniejszać, by do 2004 r. osiągnąć poziom 22%. Wyższy, niż chciał rząd, podatek od osób prawnych kłóci się z planami uwolnienia przedsiębiorstw od biurokracji i dużych ciężarów fiskalnych, co Rada Ministrów zapisała nawet w uzasadnieniu do budżetu na przyszły rok. W ten sposób doszło do podważenia kolejnego filaru reformy podatkowej. A to właśnie na niej opiera się projekt budżetu, nad którym już w czwartek będzie debatował Sejm.Piątkowymi głosowaniami, których wynik z pewnością wywoła kolejną burzę wokół podatków, Komisja Finansów Publicznych po ponad miesiącu zakończyła pracę nad ustawą o podatku dochodowym od osób prawnych. Przed nią jeszcze projekt o podatku od osób fizycznych, w którym także zaproponowano likwidację wielu ulg (m.in. budowlanych) oraz obniżenie dwóch stawek - środkowej (z 30% do 29%) i najwyższej (z 40% do 36%). Wicepremier Leszek Balcerowicz uważa, że wszystkie prace nad podatkami powinny zakończyć się do końca listopada.

MAREK CHĄDZYŃSKI

Gospodarka
Podatek Belki zostaje, ale wkracza OKI. Nowe oszczędności bez podatku
Gospodarka
Estonia i Polska technologicznymi liderami naszego regionu
Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024