Rynek agentów transferowych
Reforma emerytalna ożywiła uśpiony od wielu lat rynek agentów transferowych. W ciągu roku powstało sześć nowych firm. Można szacować, że roczne przychody agentów transferowych za prowadzenie rachunków uczestników funduszy emerytalnych mogą wynosić łącznie nawet 400 mln zł.
W zależności od liczby obsługiwanych rachunków i zakresu świadczonych usług roczny koszt prowadzenia przez agenta transferowego jednego rachunku uczestnika funduszu emerytalnego waha się od 14 do 40 zł. Zakładając zatem, że do OFE przystąpi 9-10 mln ludzi, roczne przychody agentów z tego tytułu mogą wynosić od 125 mln zł do 400 mln zł. Dodatkowo przez najbliższe 10 lat do funduszy emerytalnych będzie przystępować rocznie około 300 tys. nowych klientów. Dopiero później przypływ nowych uczestników będzie równoważony przez osoby odchodzące na emeryturę.Ożywienie agentówNic zatem dziwnego, że reforma emerytalna ożywiła uśpiony od wielu lat rynek agentów transferowych. Jeszcze przed rokiem działalnością tą zajmowały się jedynie trzy firmy zewnętrzne i dwie działające w ramach banków. Obecnie OFE obsługiwane są przez osiem zewnętrznych firm, z czego cztery utworzyli akcjonariusze towarzystw emerytalnych. Natomiast siedem towarzystw, których akcjonariuszami są banki lub towarzystwa ubezpieczeniowe, zdecydowało się na samodzielną obsługę. Tymczasem zdaniem specjalistów rynek mogłoby obsłużyć trzech-czterech agentów transferowych. Każdy z zewnętrznych agentów przygotowany jest obecnie do obsługi kilku milionów rachunków. Według wycen rynkowych, zbudowanie agenta transferowego kosztuje kilka milionów dolarów, z czego połowę stanowią wydatki na oprogramowanie. W wielu przypadkach koszty oprogramowania mogą mieć dużo mniejsze znaczenie, gdyż systemy były udostępniane przez akcjonariuszy. Szacuje się jednak, że granicę opłacalności agent transferowy osiąga, gdy obsługuje w pełnym zakresie 400-500 tys. rachunków. Niesamowite tempo akwizycji i - ze względu na zbyt dużą liczbę towarzystw - silna konkurencja spowodowały, że nie wszystkie towarzystwa osiągają sukces i zdobywają tylu klientów, dla ilu przygotowały obsługę. Ryzyko tworzenia własnego agenta transferowego było zatem ogromne.Kłopoty z ZUSNatomiast od poziomu usług świadczonych przez agenta transferowego będzie zależeć dalszy rynkowy sukces towarzystwa. Na początkowe przygotowania agentów transferowych do obsługi funduszy miały wpływ opóźnienia we wprowadzaniu systemu informatycznego w ZUS. Zbyt późno ustalone zostały rozwiązania dotyczące procedur przesyłania informacji między zakładem a agentami. Nie odbyły się zaplanowane w lutym testy współdziałania systemów. Natomiast obecnie ciągłe problemy z identyfikacją i rejestracją umów w ZUS powodują, że nadal agenci transferowi działają nieco po omacku. Prawo nakazuje bowiem, aby ZUS w ciągu pięciu dni od zgłoszenia zidentyfikował i zarejestrował umowę o członkostwo, a jeżeli zawiera błędy lub gdy osoba przystąpiła już do innego funduszu, odmówił rejestracji i poinformował o tym agenta transferowego. Ponieważ ZUS nie musi potwierdzać rejestracji, agent transferowy po pięciu dniach od wysłania umowy do zarejestrowania, zobowiązany jest otworzyć rejestr. Dodatkowe kosztyCiągłe problemy ZUS z identyfikacją i brak bazy danych o ubezpieczonych powoduje, że agenci transferowi muszą otwierać rejestry osobom, za które być może nigdy nie wpłynie składka. Ze względu na pobierane przez agentów transferowych opłaty za otworzenie rejestru, są to dodatkowe koszty dla towarzystw. Ich skala może natomiast okazać się niebagatelna, gdyż już w tej chwili specjaliści szacują, że liczba umów podpisanych z osobami nieuprawnionymi lub wręcz nieistniejącymi może sięgnąć 20%. Problem również w tym, że niejednokrotnie ZUS pomimo, że odmówił rejestracji umowy, potem przesyła jednak składkę. W takim wypadku choć ubezpieczony nie jest członkiem tego funduszu, agent transferowy zobowiązany jest do otworzenia i prowadzenia rejestru. W tym samym czasie damych czynności zobowiązany jest agent transferowy towarzystwa, w którym umowa została zarejestrowana, choć składki na konto uczestnika we właściwym funduszu nie płyną. Koszty ponoszą oba towarzystwa.
ANNA GARWOLIŃSKA