Postępowania antydumpingowe
- Unia Europejska nie dyskryminuje nas w postępowaniach antydumpingowych, ale i nie traktuje ulgowo - ocenia Jan Kafarski, wicedyrektor Departamentu Postępowań Ochronnych Ministerstwa Gospodarki. Nie ma jednak wątpliwości, że silne unijne zrzeszenia branżowe, zwłaszcza Eurofer (hutnictwo), Eurocord (wytwórcy sznurka), EFMA (nawozy) czy zrzeszenie przemysłu kabli i drutów stalowych wykorzystają każdą możliwość, by zahamować sprzedaż prowadzoną przez konkurencję z krajów stowarzyszonych z UE. Uderzają one w m.in. w spółki giełdowe (Stalexport), małe firmy (np. produkujące palety) i przedsiębiorstwa skierowane do prywatyzacji - zakłady azotowe w Puławach, Kędzierzynie i Policach.Wykaz postępowań wszczętych od 1991 r. i już zastosowanych przez UE środków antydumpingowych wobec Polski obejmował na koniec października 8 towarów. Ostatnio UE rozpoczęła postępowanie wobec naszych producentów saletry amonowej. Prawdopodobnie, za sprawą brytyjskich kopalń, czeka nas kolejne - w sprawie węgla. Na krajowe towary zostały nałożone dodatkowe cła także przez Indonezję (wyroby stalowe), Tajlandię (profile stalowe) i RPA (papier powlekany). W ostatnich dniach wniosek przeciwko polskim fabrykom wyrobów poliuretanowych złożyła Ukraina.Strona polska uważa, że decyzja Tajlandii była wadliwa i odwołała się do Światowej Organizacji Handlu (WTO). Werdyktu trzech ekspertów WTO można się spodziewać w ciągu najbliższych 6 miesięcy. To pierwszy taki przypadek, który ma być jednak sygnałem, że Polska będzie się w uzasadnionych przypadkach bronić.Wet za wetW tym roku także Polska rozpoczęła kilka postępowań. W sprawach nadmiernego importu tekstyliów i odzieży z Korei Płd. i Tajwanu postępowanie już zakończyło się wprowadzeniem kontyngentu ilościowego. Na podobne rozwiązania liczą Huta Florian i Hutnicza Izba Przemysłowo-Handlowa, a zwłaszcza Huta Sendzimira, w związku z ponad 45-proc. wzrostem dostaw blach powlekanych z UE i Słowacji i wobec czterokrotnego wzrostu importu wyrobów hutniczych z Ukrainy. Najnowsze postępowanie, rozpoczęte we wrześniu, dotyczy nadmiernego importu saletry amonowej z Rosji.Bardzo ogólne szacunki mówią o stratach w eksporcie do UE rzędu 100-200 mln USD z tytułu podwyższonych ceł, cen minimalnych i zobowiązań wstrzymania eksportu. - Akurat przed rozpoczęciem prywatyzacji zakładów azotowych wszczyna się wobec nich postępowania, zagrażając eksportowi i możliwości uzyskania dobrych wyników. Ich wycena pójdzie w dół - twierdzi Jan Kafarski. Zakłady Azotowe w Puławach, Kędzierzynie-Koźlu, Włocławku i Tarnowie nie chcą ujawniać danych o kondycji, gdyż te przed prywatyzacją mają szczególną wartość. Tymczasem niedostarczenie w porę formularzy z danymi dla UE grozi wymierzeniem wyższych ceł.Sztuka organizowania sięJan Kafarski odrzuca "teorię spiskową", według której polscy eksporterzy nakłaniani są przez podstawione firmy do zawierania kontraktów po dumpingowych cenach. Zwraca uwagę, że słabością naszych eksporterów jest rozproszenie i brak silnej organizacji reprezentującej interesy branży. Tworzy się je często już "po szkodzie", jak było z producentami palet. Na pewno inaczej niż dotąd krajowi producenci będą musieli wykorzystywać członkostwo w unijnych organizacjach branżowych. To właśnie stowarzyszenie producentów nawozów (EFMA, mające 95% rynku UE) do którego należą nasi producenci, wystąpiło w roli oskarżyciela o dumping.
BOGDA ŻUKOWSKA