Czwartkowa sesja przyniosła próbę umocnienia rynku powyżej poziomu 16 000 pkt., ale jednocześnie warto zauważyć, że najmniejszą dynamiką wzrostów wykazały się spółki z portfela indeksu WIG20. Taki stan rzeczy może sugerować ograniczony potencjał popytu, zwłaszcza jeśli chodzi o zaangażowanie kapitału zagranicznego. Mimo że ustały najważniejsze w ostatnim czasie czynniki ryzyka związane z batalią o przyszłoroczne podatki i kwestią obecności w rządzie wicepremiera Balcerowicza, a dodatkowo pojawiły się nawet pozytywne informacje na temat deficytu na rachunku obrotów bieżących oraz zwiększaniu się dynamiki eksportu, ze znaczniejszym zaangażowaniem zachodnie fundusze inwestycyjne mogą się jeszcze wstrzymywać ze względu na ewentualne problemy dotyczące przełomu roku. Analiza sytuacji z technicznego punktu widzenia pokazuje natomiast, że rynek znalazł się przed ważną strefą oporu, w której znajduje się między innymi linia trendu spadkowego z lipca tego roku, wzmocniona dodatkowo przez poziom 61,8% jego zniesienia, której pokonanie będzie wymagać wzmocnienia strony popytowej. Barierą dla realizacji scenariusza wzrostowego może być ponadto większa skłonność do realizacji zysków po ostatnim okresie dosyć dynamicznej zwyżki. Z drugiej jednak strony, już niedługo (jeszcze w tym roku) może rozpocząć się również proces wchodzenia na rynek, wyprzedzający ewentualne wystąpienie efektu stycznia.
.