Tak się kalendarzowo ułożyło, że w tym roku nie będę miał już okazji komentowania sytuacji na rynku. Dlatego chciałbym już dziś życzyć wszystkim Czytelnikom Parkietu, by rok 2000 przyniósł nam wszystkim wiele okazji do udanych inwestycji. Jestem zdania, że ambitne hasło, które ciśnie się na usta "20 tys. pkt. na rok 2000" nie jest nierealne. Za taką śmiałą opinią stoi obserwacja zarówno obecnego zachowania rynku, jak i perspektyw gospodarki.Okres, który byki przeznaczyły na przegrupowanie sił, okazał się dość krótki i nie wiązał się ze spadkiem poniżej któregokolwiek z poziomów wsparcia. Informacje o imponującym wzroście produkcji przemysłowej przerwały, i tak chyba niezbyt udane oraz skazane na niepowodzenie, próby niedźwiedzi, by złapać coś atrakcyjnego do podstawionych koszy. Ożywienie, jakie obserwujemy w gospodarce, z całą pewnością znajdzie swój wyraz w wynikach spółek, umożliwiając znaczny wzrost cen akcji bez zbytniego podniesienia poziomu wskaźników. Stanie się tak dlatego, że choć może nie od razu, ale w podobnej skali jak w odniesieniu do całej gospodarki, efekt niskiej bazy wpłynie na dynamikę zysków spółek. Prawdopodobnie beneficjentami powrotu wysokiego tempa rozwoju będą w mniejszym stopniu banki, gdyż w sektorze tym efekt narastającej konkurencji może przeważyć nad efektem ożywienia. Moim zdaniem, na poprawie koniunktury skorzystają głównie spółki spoza sektora finansowego i to na nie warto zwrócić uwagę - oczywiście, jeśli zakładamy, że rząd nie zdecyduje się na wojnę celną z UE, bo jeśli taka nastąpi, to z ożywienia i hossy pozostaną wspomnienia.
.