Sejm w czwartek uchwalił budżet na 2000 r. Niewiele różni się od tego, co przedstawił parlamentowi rząd. Nie zmieniły się m.in. wszystkie wskaźniki makroekonomiczne - w tym prognoza inflacji. Teraz ustawa budżetowa trafi do Senatu. Izba Wyższa zajmie się nią w połowie stycznia.Nie będzie wyższych dochodów, o co wnioskował SLD, argumentując, że nie doszacowano wpływy z podatków dochodowych. Nie zwiększono wskaźnika inflacji - w ustawie pozostał zapis o 5,7-proc. średniorocznym wzroście cen. Nie zmieniono też założeń dotyczących tempa wzrostu PKB, które wyniesie 5,2%.Zgodnie z rządową wersją wyznaczono średnioroczny kurs dolara i wysokość stóp procentowych. W oparciu o tę prognozę oszacowano, że koszty obsługi krajowej części długu publicznego wyniosą w przyszłym roku ponad 13,6 mld zł. W części zagranicznej będzie to prawie 5,4 mld zł. Najważniejsze pożyczki z budżetu to 2 mld zł dla ZUS i 1 mld zł dla kas chorych. W obu przypadkach pieniądze te miałyby być przeznaczone na ratowanie płynności finansowej.Prawie 1,85 mld zł pochłonie restrukturyzacja dwóch deficytowych gałęzi przemysłu: górnictwa i hutnictwa. Upadł wart 410 mln zł "kontrakt dla Warszawy" autorstwa prezydenta miasta i posła UW Pawła Piskorskiego. W projekcie zapisano zaledwie 70 mln zł na budowę metra w stolicy. Zdaniem P. Piskorskiego, to za mało. Prezydent miasta musi zadowolić się dodatkowymi 30 mln zł, które Warszawa może otrzymać w przypadku, gdy pojawią się oszczędności w obsłudze długu publicznego.
czytaj str. 9
Sejm przyjął budżet na 2000 r.
Wątpliwości pozostały
Posłowie koalicji odrzucili prawie wszystkie opozycyjne poprawki i przyjęli budżet niemal identyczny z rządowym projektem. Upadły m.in. wszystkie propozycje zmian we wskaźnikach makroekonomicznych, w tym te dotyczące inflacji.