"Martwe dusze" w rejestrach OFE

Ponad 41% rachunków klientów OFE jest martwych - nie wpłynęła na nie ani jedna składka. W najlepszej sytuacji są największe fundusze, w których martwe rachunki stanowią ponad jedną trzecią wszystkich. Najgorzej jest w małych funduszach, gdzie nieczynne rachunki to ponad 70% wszystkich.Dane te zestawił Urząd Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi na podstawie raportów przesłanych przez OFE, dotyczących sytuacji na koniec ubiegłego roku. Wynika z nich, że spośród 9,5 mln klientów OFE tylko niespełna 2 mln otrzymuje systematycznie wpłaty na swoje konta, czyli zaledwie co piąty z ubezpieczonych w II filarze. Aż 3,6 mln osób dostaje pieniądze niesystematycznie, a prawie 4 mln - nie dostało ani złotówki.Nie wiadomo, co jest tego przyczyną - czy jakość klientów, czy też może kłopoty z systemem informatycznym ZUS. PTE mają nadzieję, że przyczyną jest kulejąca komputeryzacja Zakładu. Ich szefowie bowiem oceniają, że ok. 15% rachunków nie będzie przynosić pieniędzy, a na resztę zaczną one wpływać. Oznaczałoby to, że rynek funduszy emerytalnych obejmuje ok. 8 mln osób. Jeśli jednak okazałoby się, iż kłopoty ZUS-u dotyczą tylko tych osób, które nieregularnie otrzymują składki, rynek zmalałby do ok. 5,5 mln osób, co oznaczałoby, iż do II filaru przystąpiło mniej osób, niż planował rząd wdrażając reformę emerytalną. Na dodatek, ok. 400 mln zł trafiłoby do kieszeni nieuczciwych akwizytorów, którzy zapisywali nieskładkowych klientów.Dane przedstawione przez UNFE pokazują, że w obecnej sytuacji nie ma praktycznie alternatywy dla konsolidacji. Najgorzej sytuacja wygląda wśród siedmiu najmniejszych OFE, które mają łącznie 461 tys. klientów, z czego co najmniej jedna składka wpłynęła tylko na rachunki ponad 130 tys. spośród nich. Biorąc pod uwagę szacunki, mówiące iż o samodzielnym bycie może myśleć jedynie fundusz mający 300 tys. klientów, widać, iż w tym segmencie rynku jest miejsce tylko na jeden OFE. Gdyby zaś brać pod uwagę wyłącznie osoby, które płacą składki, okazuje się, iż nawet po połączeniu wszystkich OFE z tej siódemki nowy podmiot miałby zbyt mało klientów. Najprawdopodobniej podmioty, prowadzące te OFE, będą zmuszone je sprzedać, w przeciwnym razie bowiem PTE zbankrutują. Inną możliwością byłoby podniesienie opłat, aby zwiększyć wpływy, jednak przy obecnej strukturze opłat jest to praktycznie samobójstwo. Odstraszeni klienci mogliby bowiem przejść do innego, tańszego OFE.Niewiele lepiej jest w grupie średnich OFE. Statystycznie rzecz biorąc, każdy z nich ma po ok. 130 tys. klientów płacących składkę, czyli co miesiąc mogą liczyć na ok. 13 mln zł. Największe fundusze mają średnio po ok. 500 tys. członków składkowych, co gwarantowałoby im wpływy rzędu 50 mln zł i samodzielny byt. Jednak gdyby przyjrzeć się liczbie klientów poszczególnych OFE, to okazuje się, iż tylko 5 największych ma dostateczną liczbę klientów przynoszących wpływy (OFE Commercial Union, PZU, Nationale-Nederlanden, AIG i Norwich Union). Następny na liście OFE Zurich Solidarni ma (licząc według średniej) tylko ok. 260 tys. klientów płacących składki, a Bankowy i Skarbiec-Emerytura mają ich niewiele ponad 200 tys.

M.S.