MIDWIG zmienił trend
Kiedy we wtorek WIG ustanawiał kolejny rekord wszech czasów, statystyka rynku wyglądała następująco: wzrósł kurs 90 akcji, 95 spadł, a 35 nie zmienił się. Wczoraj proporcje były jeszcze gorsze, bo spadły notowania 139 walorów, 51 wzrosły i 30 nie zmieniły się. Pomimo to WIG zyskał 1% i osiągnął 22 704,7 pkt. Fakty te świadczą o tym, że w hossie uczestniczy coraz węższa grupa spółek, co jest typowe dla końcowej fazy wzrostów. Zresztą o znacznym pogorszeniu jakości korzystnej tendencji świadczy choćby to, że do istotnej zmiany trendu doszło na MIDWIG.Sytuacja techniczna indeksów WIG i MIDWIG różni się diametralnie. Główny giełdowy wskaźnik w dalszym ciągu znajduje się w bardzo silnym trendzie wzrostowym. Wykres indeksu znajduje się zarówno powyżej przyspieszonych linii trendu, jak i właściwej. Dwie pierwsze linie tworzą strefę wsparcia w obszarze 22-21 tys. pkt. i dopóki WIG znajduje się powyżej tej wartości, to z punktu widzenia klasycznej analizy technicznej nie można spodziewać się głębszych spadków. Dopiero w przypadku przełamania tej strefy będzie można prognozować zniżkę do właściwej linii trendu, znajdującej się obecnie w okolicach 15,5 tys. pkt. Przy obecnym poziomie optymizmu realizacja takiego scenariusza może wydawać się inwestorom nieprawdopodobna, ale jeśli spojrzymy na wykres indeksu MIDWIG, to okazuje się, że jest to jak najbardziej możliwe.Wskaźnik średnich spółek nie uczestniczy w hossie już od początku miesiąca. Dokładnie 4 lutego MIDWIG osiągnął poziom 1266,5 pkt. i od tamtej pory znajduje się w trendzie spadkowym. W tydzień po osiągnięciu maksimum wskaźnik przełamał przyspieszoną linię trendu, a na dodatek na jego wykresie ukształtowała się formacja głowy i ramion, która zgodnie z zasadami analizy technicznej pojawia się na końcu trendu wzrostowego. Po wczorajszym fixingu wykres wskaźnika spadł poniżej linii szyi opisywanej formacji, co oznacza, że należy spodziewać się zniżki MIDWIG przynamniej do poziomu 1030 pkt. Bardziej prawdopodobne jest jednak zakończenie nowej tendencji nie wcześniej niż przed osiągnięciem przez wskaźnik właściwej linii trendu, znajdującej się na poziomie 950 pkt. A jest to analogiczna linia do tej, która na wykresie WIG przebiega na wysokości 15,5 tys. pkt.Tak znaczne różnice pomiędzy obydwoma wskaźnikami wynikają z ich zupełnie innego składu. Pierwsze miejsce w rankingu WIG zajmuje TP SA, a zaraz później znajdują się KGHM, PKN, BIG-BG i Elektrim. W pierwszej 10 mieszczą się jeszcze m.in. Prokom i Softbank. W rankingu indeksu WIG20, który oprócz kapitalizacji uwzględnia także obroty, czołowe miejsca zajmują TP SA, Elektrim, Optimus i PKN. I właśnie to bardzo wąskie grono spółek stanowi o tym, że główne warszawskie indeksy wciąż jeszcze rosną. Z kolei MIDWIG zdominowany jest przez banki, które mają w nim ok. 30-proc. udział. Nie ulega wątpliwości, że lepiej to, co się dzieje się na szerokim rynku w czasie ostatnich sesji, oddaje MIDWIG, dlatego zmiana trendu na tym indeksie to bardzo poważne ostrzeżenie przed końcem hossy także na podstawowych wskaźnikach. Ponieważ powszechna jest opinia, że ewentualne spadki, jeśli w ogóle wystąpią, będą miały charakter krótkiej korekty, to zgodnie z zasadą mówiącą, iż większość nigdy nie ma racji, spodziewałbym się znacznej przeceny akcji.
TOMASZ JÓŹWIK