Wczorajsza sesja nie przyniosła zasadniczych zmian w obrazie rynku, potwierdzając niezdecydowanie inwestorów i rozbieżność ocen co do dalszego kształtowania się koniunktury. Na razie przejawia się ona głównie w powstrzymywaniu się z podejmowaniem zdecydowanych kroków i wyczekiwaniu na istotny sygnał. Problem polega jednak na tym, że rynek zdyskontował już większość ujawnionych w ostatnim czasie informacji, a ponadto przestał działać, przynajmniej na razie, "efekt internetu". Roli prowzrostowego impulsu nie odegrały zatem informacje potwierdzające przyspieszenie tempa wzrostu gospodarczego w IV kwartale ubiegłego roku, choć być może stanowią one jeden z czynników przeciwdziałających pogłębianiu zniżki, z długookresowego punktu widzenia zaś dane te mogą tworzyć bazę do osiągnięcia zaplanowanych na bieżący rok poziomów wskaźników opisujących stan gospodarki.Trudno także jednoznacznie przesądzać o kierunku trendu na GPW na podstawie sytuacji na rynkach światowych. Zachowanie naszej giełdy w ostatnim czasie może bowiem świadczyć o malejącej korelacji z czołowymi parkietami, które, nawiasem mówiąc, nie odznaczają się także zbyt dużą stabilnością. Z technicznego punktu widzenia, indeks WIG nadal utrzymuje się w trendzie bocznym w obszarze 21 400-22 400 pkt. Dopiero istotne przełamanie któregoś z tych poziomów może dać początek nowej tendencji.