Trzymajmy kciuki za świat ? zachęcałem niedawno. Zwracałem uwagę na utrzymującą się niebezpiecznie długo i groźnie wysoko cenę ropy naftowej. Utrzymywanie takiej sytuacji na dłuższą metę musi wpędzić świat w kłopoty (choć ? na krótką metę ? jest na rękę np. Rosji, która mocno ucierpiała wcześniej na skutek spadku cen ropy). A ewentualne poważniejsze tarapaty świata nie wróżyłyby nam nic dobrego.Niestety, my skazani jesteśmy na import drogiej ropy, co oznacza import inflacji. Efekt niepożądanej, z naszego punktu widzenia, hossy na rynku ropy mogłaby ograniczyć obniżka podatków, którymi ? bez litości ? obłożone są paliwa. Ale przy permanentnych kłopotach budżetu liczyć na to raczej nie sposób.Szok naftowy w istotny sposób wpłynął na koniunkturę lat 70. Dziś wszystko wygląda inaczej. Świat zmienił się nie do poznania. Tylko że ? mimo odkrycia nowych złóż ? wzrost cen ropy wywołuje tak samo dreszcz emocji.

Łukasz KWIECIEŃ