Na światowych rynkach można było ostatnio obserwować typowy ?Roller Coster?. Inwestorzy powodowani emocjami, na zmianę sprzedawali i odkupywali akcje. Wydaje się jednak, że poniedziałkowe ocieplenie nastrojów nie jest początkiem nowej, trwałej fali wzrostowej, a jedynie korekcyjną reakcją na ostatnie ?zbyt duże? przeceny.Inwestorzy zagraniczni na razie nie są skłonni rozpocząć kupowanie polskich akcji, a sytuacja makroekonomiczna nie stanowi dla nich zachęty. Z pomocą przychodzi również analiza techniczna, która sugeruje, że po krótkiej korekcie wzrostowej rynek znów powinien rozpocząć zniżki. Ich potencjalny zasięg można oszacować na kolejne 5 do 10%, co na przykład w przypadku indeksu WIG20 oznacza deprecjację do poziomu ok. 1610?1650 pkt.Jak zwykle dużo będzie zależało od postawy polskich funduszy emerytalnych. W zeszłym tygodniu katalizatorem spadków były plotki, jakoby największe z nich grały na zniżkę i sprzedawały akcje. Jeśliby te plotki się potwierdziły, mogłoby to oznaczać, że również inni stabilni inwestorzy (np. fundusze inwestycyjne) mogą się wkrótce podłączyć do tej wyprzedaży. Tak mógłby powiedzieć pesymista. Z kolei optymista zauważyłby, że redukcja zaangażowania w akcje o 3?4% byłaby prawdopodobnie dla funduszy wystarczająca, co z kolei oznaczałoby, że proces sprzedaży ma się już ku końcowi.