O targach ?Twoje Pieniądze? z prezesem GPW Wiesławem Rozłuckim rozmawia Dariusz Jarosz
Już po raz szósty w Warszawie, w dniach od 19 do 21 października, odbędzie się Polskie Forum Kapitałowo?Finansowe ?Twoje Pieniądze?. Jak Pan ocenia wiedzę i świadomość Polaków na temat różnych form inwestowania nadwyżek finansowych na rynku kapitałowym?Każde tego rodzaju targi niewątpliwie przyczyniają się do wzrostu świadomości społeczeństwa, która nadal, niestety, nie jest duża. Są tutaj jednak pewne uwarunkowania. Problemem jest wielkość dochodów polskich rodzin, które nadal są bardzo niskie w porównaniu z Europą Zachodnią. W związku z tym ?ten kawałek tortu? pozostający do podziału jest mały. Targi ?Twoje Pieniądze? są organizowane m.in. po to, by przygotowywać niektórych do lokowania już teraz, a niektórych dopiero w przyszłości, gdy będą mieć wolne fundusze. Mam nadzieję, że osób dobrze zarabiających będzie w Polsce coraz więcej i, co za tym idzie, będzie więcej pieniędzy do ulokowania. Chcemy też zachęcić ludzi do oszczędzania.Trudno jednak będzie przekonać do inwestowania na giełdzie, biorąc pod uwagę panującą bessę oraz konkurencyjne oprocentowanie bankowych lokat.Bardzo wysoka stopa procentowa w Polsce rzeczywiście sprzyja bankowym lokatom, które dają z góry przewidywalny wysoki zysk. Uważam jednak, że lokaty w akcje zawsze mogą (i to wielokrotnie) przebić spodziewane dochody z obligacji. Nie da się ukryć, że nastrój na rynku jest minorowy. To z jednej strony rezultat osłabienia koniunktury na GPW, a z drugiej strony ten kiepski nastrój sam na tę koniunkturę wpływa. Również rok temu we wrześniu i październiku mieliśmy podobną sytuację na rynku. Potem jednak doszło do wzrostów.Czy nie uważa Pan, że w ciągu 6 lat uczestnicy targów ?Twoje Pieniądze? bardzo się zmienili? Wcześniej w debatach w większym stopniu uczestniczyli grający na giełdzie aktywni inwestorzy. Ostatnio targi zdominowała młodzież oraz przedstawiciele wystawców.Nie bardzo się z panem mogę zgodzić. Stoiska odwiedzają zarówno doświadczeni, jak i mniej doświadczeni inwestorzy. Być może na publicznych debatach nastąpiła pewna profesjonalizacja. W tym roku na stoisku GPW członkowie Zarządu Giełdy będą pełnić stałe dyżury. Postaramy się odpowiedzieć na każde pytanie.Debata inauguracyjna targów będzie poświęcona rozwojowi rynku usług finansowych w epoce internetu. Czy Pana zdaniem internet rzeczywiście jest przełomem, jeśli chodzi o inwestowanie na rynku kapitałowym?Nie sądzę, by była to rewolucja, choć z pewnością jest to niezmiernie ważne wydarzenie. Zawsze uważałem, że nasz rynek jest rynkiem mało aktywnych maklerów. Nie wykorzystaliśmy ich potencjału. Nie wykorzystaliśmy również potencjału rynku, który dawałby możliwość utworzenia punktów składania zleceń w każdym oddziale banku. Obawiam się, by internet nie był tym czynnikiem, który ten niewykorzystany potencjał zamrozi w obecnym stanie. Uważam, że stan pełnego wykorzystania maklerów i pełnego wykorzystania systemu bankowego trzeba osiągnąć. Równolegle do tego należy budować sieć internetową. Potencjał internetu rzeczywiście jest ogromny, ale, moim zdaniem, będzie on wykorzystywany przez aktywnych inwestorów, a ci już są związani z naszym rynkiem kapitałowym. Trzeba dotrzeć do tych, których na nim jeszcze nie ma. Nie sądzę, by internet mógł obecnie zastąpić aktywnego maklera i sieć agentów sprzedających produkty rynku kapitałowego.Dziękuję za rozmowę.