W poniedziałek nie osiągnęliśmy jeszcze poziomu czterech złotych za USD. Ale zabrakło naprawdę niewiele.....

Zaczęło się zgodnie z oczekiwaniami. Uchwalenie budżetu uspokoiło inwestorów i złoty był mocniejszy. W pierwszych transakcjach za dolara płacono 4,012 zł, za euro zaś 3,78 zł, byliśmy 9,6% powyżej starego parytetu. I kiedy wydawało się, że szybko przekroczymy 10%, przyszła korekta. Jeden z dużych inwestorów zaczął bronić poziomu czterech złotych za USD (lub po prostu realizować zyski z ostatniego okresu). W dodatku część uczestników rynku przejęła się piątkowymi spadkami na Nasdaq i zaczęła zamykać pozycje. Polska waluta osłabiała się szybko i już około 10.00 osiągnęliśmy 9,1% powyżej parytetu, co odpowiadało 4,033 na rynku USD/zł i 3,795 na rynku euro/zł. I właściwie do końca notowań niewiele się już działo. Oscylowaliśmy między 9,0% a 9,2%, obroty były niewielkie, aktywność uczestników również. Pod koniec transakcji dolara ceniono na 4,035 zł, euro zaś na 3,79 zł.Na rynku wspólnej waluty nie dochodziło dzisiaj do spektakularnych zmian. Pierwszych transakcji dokonywano po 0,9425 USD, potem nastąpiła korekta na mniej więcej 0,94 i ten poziom utrzymywał się do wczesnego popołudnia. Nieznaczny spadek wartość euro związany był przede wszystkim z niezbyt dobrymi informacjami o sprzedaży w Niemczech (w grudniu 2000 roku nastąpił spadek o 5,5% w stosunku do grudnia 1999 roku). W południe opublikowano informacje o PPI w krajach Unii Europejskiej (dokładnie dane dotyczyły PPI z pominięciem cen w budownictwie). Mimo znacznej poprawy sytuacji, ceny produkcji wciąż rosną bardzo wyraźnie (w krajach piętnastki o 4,7% rok/rok, a w krajach strefy euro nawet o 5,4% rok/rok). Oznacza to, że czynniki proinflacyjne w Eurolandzie są wciąż silne i nie ma raczej szans na obniżkę stóp procentowych. Inwestorzy zaczęli więc ponownie kupować wspólną walutę i osiągnęliśmy 0,944. Ale optymizmu starczyło tylko na kilkadziesiąt minut. Przed publikacją kolejnego wskaźnika nastrojów w USA (NAPM non-manufacturing) byliśmy na 0,94. O 16.00 okazało się, że informacje są znowu gorsze od oczekiwań (wskaźnik osiągnął poziom 55,1, w porównaniu z 55 prognozowanym przez analityków i 61,1 w grudniu). Mimo to nie doszło już do dużych zmian na rynku. W ostatnich transakcjach za euro płacono 0,94 USD.Poniedziałek był dość spokojnym dniem na rynku polskich papierów skarbowych. Rano widać było nieznaczną poprawę klimatu. Za pięcioletnią obligację płacono 86,20 zł, czyli o 15 groszy więcej niż w piątek na zamknięciu notowań. Potem doszło jednak do korekty i po południu wspomniany papier pięcioletni można było nabyć za 86,0 zł. Polska waluta w najbliższym czasie w dalszym ciągu powinna być silna. Mało tego, wciąż można oczekiwać przekroczenia 10% powyżej parytetu. N