Lesław Gajek, prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, obawia się, że Funduszowi Ubezpieczeń Społecznych znów zabraknie pieniędzy. Nie ruszy bowiem sprzedaż wierzytelności, które miały przynieść 2 mld zł. Gajek oświadczył, że finanse publiczne nie są zagrożone, ponieważ ZUS pobrał mniej dotacji niż było planowane (o 560 mln zł) mniej środków. Niepokojący jest jednak tegoroczny budżet. Dotacja dla FUS jest mniejsza od naszych potrzeb - twierdzi Lesław Gajek.

Zdaniem WGI, wydatki państwa są w kiepskim stanie właśnie na skutek olbrzymich, sztywnych wydatków związanych z ZUS-em. Dopóki nie nastąpi restrukturyzacja ZUS, utrzymają się wysokie podatki w Polsce (wykorzystywane do łatania dziury w ZUS-ie), które ograniczają wzrost gospodarczy. ZUS musi przestać liczyć na dotacje rządowe i zacząć pracować na siebie. Ze składek, które otrzymuje może część środków przeznaczyć na inwestycje giełdowe i stać się bardzo poważnym inwestorem instytucjonalnym. To sposób na tworzenie miejsc pracy, rozwój technologiczny i wspomożenie eksportu. Dobrym przykładem, jeśli chodzi o inwestowanie, może tu być PZU

GUS podał, że ceny żywności w drugiej dekadzie lutego spadły o 0,1 proc. Spadek jest o 0,2 proc wyższy w porównaniu z drugą dekadą stycznia. Pamiętajmy, że w pierwszej dekadzie stycznia również wystąpiła deflacja na poziomie 0,4 proc. w lutym oczekujemy deflacji na poziomie 0,3-0,5 proc. Rynek walutowy zareaguje nią wzmocnieniem złotego, co wywoła to większe naciski na RPP, żeby obniżyć stopy procentowe na marcowym posiedzeniu.