Kupujcie kontrakty surowcowe - znów radzą inwestorom analitycy. Ostatnie trzy miesiące po raz pierwszy od trzech kwartałów przyniosły większy wzrost cen surowców niż notowań obligacji i indeksów akcji. Indeks CRB Futures, mierzący notowania kontraktów na 19 najpopularniejszych surowców z giełd za Atlantykiem, zyskał około 3 proc., czyli z grubsza dwa razy więcej niż obligacje rządu USA oraz kilka razy więcej od wskaźnika Standard & Poor?s 500, obejmującego akcje pięciuset największych amerykańskich spółek. Spora grupa analityków wskazuje, że sytuacja może powtórzyć się w tym kwartale, ponieważ w wielu segmentach surowcowego popyt znów zaczął zdecydowanie przewyższać podaż. Do zakupów wrócili Chińczycy, których gospodarka nie zwalnia tempa. Najnowsze prognozy rządu w Pekinie mówią o 8-proc. dynamice PKB w tym roku. Według banku Goldman Sachs, tylko zużycie miedzi podskoczy w tym roku w Chinach o 12 proc.
Więcej surowców będą też potrzebować Indie i inne gospodarki wschodzące, które mają się rozwinąć w tym roku średnio o 6,4 proc. W ostatnich dniach ceny surowców osiągnęły poziom nieobserwowany od początku grudnia zeszłego roku. Oczy były zwrócone głównie na rynek ropy naftowej - cena baryłki w Nowym Jorku przekroczyła 66 dolarów, osiągając poziom najwyższy od września. Przez kilka dni, w wyniku napięcia na osi Iran-Wielka Brytania, ropa zdrożała o 10 dolarów. Wczoraj za baryłkę płacono po 65,5 USD, o kilkadziesiąt centów mniej niż w piątek, a indeks CRB Futures tracił ok. 3 pkt i wynosił 313, 9 pkt.