Sytuacja na polskim rynku akcji jest wciąż bardzo korzystna. Mamy ciągle do czynienia ze znaczną szerokością rynku wzrostowego, co świadczy o sile hossy. Trzeba przyznać, że tak dobra koniunktura wynika przede wszystkim z napływu pozytywnych wieści z zagranicy. Wydaje się, że uczestnicy globalnych rynków dyskontują już ożywienie gospodarcze na świecie, z jakim będziemy mieli prawdopodobnie do czynienia w przyszłym roku. Według na przykład ekspertów MFW tempo wzrostu PKB w krajach dojrzałych ma się zwiększyć w roku 2008 do 2,7 proc. z 2,5 proc. w 2007 roku. Ponieważ giełda wyprzedza realne procesy gospodarcze, można oczekiwać dobrej koniunktury na rynkach akcji także i w dalszej części tego roku.

Scenariusz poprawy tempa wzrostu gospodarczego na świecie w przyszłym roku jest wysoce prawdopodobny także z uwagi na funkcjonowanie tak zwanego amerykańskiego cyklu prezydenckiego, zgodnie z którym najlepszy dla gospodarki USA jest rok wyborczy (tym razem 2008), a najlepszy dla Wall Street rok przedwyborczy (w tym wypadku 2007). W świetle tych uwarunkowań międzynarodowych można spodziewać się kontynuacji dobrej koniunktury także i na GPW. Sprzyja nam także psychologia. Obliczany przez portal bankier.pl Wskaźnik

Optymizmu Analityków kształtuje się na najniższym poziomie od VI 2003 roku, co z kontrariańsiego punktu widzenia jest zachętą do kupna.

Wyceny naszych spółek są już wprawdzie z punktu widzenia podstawowych wskaźników rynku kapitałowego stosunkowo wysokie, ale z drugiej strony można je usprawiedliwić wysoką oczekiwaną dynamikę zysków. Poza tym ważne jest to, że rośnie znów zaufanie do rynków wschodzących. Świadczy o tym choćby bicie rekordów historycznych przez indeksy giełd w Brazylii i Korei Południowej. Biorąc to pod uwagę można spodziewać się, że na przestrzeni najbliższych miesięcy zobaczymy WIG20 na poziomie co najmniej 3885 pkt. Warto zauważyć, że jest to minimalny zasięg wybicia ze wzrostowej fazy dominującego u nas cyklu 11-miesięcznego, który swój teoretyczny i faktyczny dołek ustanowił w marcu tego roku.