Analitycy są zgodni: polska branża spożywcza na tle rynków Europy Zachodniej jest jeszcze mocno rozdrobniona. Konsolidacja sektora jest zatem czymś naturalnym. Jak się okazuje, akwizycje nie są zarezerwowane tylko dla wielkich koncernów. Również mniejsze firmy zaczynają dostrzegać szansę, jaką niosą ze sobą korzyści skali.

Ciekawy proces możemy ostatnio obserwować na rynku - firmy coraz częściej przejmują podmioty z innych branż. Przykładem może być giełdowy producent dań gotowych Mispol. Postanowił szukać efektów synergii, przejmując firmę z branży mięsnej PMB. I to znacznie większą od siebie. Inwestorzy docenili pracę zarządu - w trakcie wczorajszej sesji kurs Mispolu rósł o ponad 13 proc. Wprawdzie na zamknięciu walory już straciły to, co zyskały wcześniej, jednak inwestorzy nie powinni czuć się niezadowoleni. Minął niespełna rok od momentu debiutu tej firmy na GPW, a jej kapitalizacja wzrosła o ponad 240 mln zł. Co ważne, Mispol nie daje za wygraną - zapowiada kolejne akwizycje.

Nie tylko on. Rynek spożywczy to łakomy kąsek. Firmy liczą na efekty synergii, a analitycy wskazują, że to tylko jedna z możliwych korzyści. Jedno jest pewne: konsolidacja trwa i ma się znakomicie - przejęcia zapowiadają również konkurent Mispolu Pamapol oraz mięsna spółka Duda. W końcu duży może więcej.

Pozostaje jeszcze kwestia sprawnego zarządzania większą grupą. Jednak obserwując dotychczasowe poczynania zarządu Mispolu, wydaje się, że można być o to spokojnym. Czy inwestorzy są tego samego zdania? Systematycznie rosnący kurs tej spółki mówi sam za siebie...