Cena akcji brytyjskiego banku hipotecznego HBOS zleciała wczoraj w dół nawet o 18 proc., do 10-letniego minimum. Mocno ucierpiały akcje innych instytucji finansowych. Nadzorcy podejrzewają, że ktoś celowo rozpuścił plotki o zagrożeniu płynności jednego z banków, żeby wpłynąć na notowania.

FSA, komisja nadzorująca rynek finansowy, wszczęła śledztwo, mające wyjaśnić, czy doszło do manipulacji. - W ostatnich dniach pojawiła się cała seria niemających żadnych podstaw pogłosek na temat brytyjskich instytucji finansowych. Czasem towarzyszyła im wzmożona liczba operacji krótkiej sprzedaży papierów - podała FSA. Na krótkiej sprzedaży zarabia się, kiedy ceny danego instrumentu idą w dół.

Bank Anglii musiał też wczoraj dementować plotki, że zabronił członkom komitetu polityki pieniężnej wyjazdów na święta ze względu na ryzyko eskalacji kryzysu finansowego.

Dotąd w jego wyniku porządnie ucierpiał jeden brytyjski bank - Northern Rock. Było to na jesieni (ostatecznie bank musiał zostać znacjonalizowany). Obecnie rynek znów jest jednak wyjątkowo podatny na plotki o kondycji banków ze względu na kłopoty amerykańskiego Bear Stearns.