Progi poszły w górę

Banki podwyższają wymogi minimalnej wartości majątku, jakim musi "legitymować"

Aktualizacja: 28.02.2017 03:30 Publikacja: 20.03.2008 14:37

Kilka lat dobrej koniunktury gospodarczej nakręciło rynek usług bankowości prywatnej. Jeśli wziąć pod uwagę tempo bogacenia się, jesteśmy się w czołówce regionu i znajdujemy się niedaleko za krajami Zatoki Perskiej.

- Co roku zwiększa się liczba osób zamożnych, spełniających kryteria bankowości dla VIP-ów. Rośnie też świadomość możliwości, jakie banki mogą zaoferować w ramach tej usługi - zauważa Edyta Bogacka z departamentu bankowości prywatnej w Raiffeisen Bank Polska.

W ubiegłym roku najbardziej dynamiczne podmioty zdołały zwiększyć liczbę klientów o kilkadziesiąt lub nawet kilkaset procent. Najwięksi gracze na rynku private bankingu, tacy jak Bank Handlowy, PKO BP czy ING Bank Śląski, obsługują obecnie ponad 25 tys. klientów. Ale największego skoku w tej dziedzinie - spośród dziesięciu banków, które udzieliły nam takich informacji - dokonały Noble Bank, Bank Millennium (na koniec 2007 r. obsługiwał 13 tys. osób, czyli o ponad połowę więcej niż rok wcześniej) i Bank Pekao (9,2 tys. klientów, wzrost w ujęciu rok do roku o 37 proc.).

Za wysokie progi

na niektóre nogi

Eksperci przyznają, że progi wejścia, przyjęte przez instytucje finansowe, były - jak na warunki międzynarodowe - dość niskie. W efekcie doszło - ich zdaniem - do pewnego pomieszania pojęć bankowości prywatnej (adresowanej do osób najbogatszych, a przez to oferującej najwyższą jakość usług i indywidualne podejście do sytuacji klienta) oraz bankowości osobistej (kierowanej do klientów zamożnych, niosącej z sobą wyższą jakość usług niż to jest w przypadku klienta masowego, ale jednak wystandaryzowanej).

Jednak wraz z tym, jak nasze portfele stają się coraz grubsze, instytucje zaczynają weryfikować swoją dotychczasową politykę i podwyższają wymogi odnośnie do minimalnej wartości majątku, jakim musi "legitymować" się potencjalny klient, żeby dołączyć do prestiżowego grona VIP-ów.

Takie działania podjęła w ubiegłym roku zdecydowana większość rynkowych graczy. W Banku Pekao próg wejścia zwiększył się dwukrotnie - podczas gdy w 2006 r. do tego, by korzystać z usług private banking, wystarczyło 0,5 mln zł, w ubiegłym roku trzeba było mieć już co najmniej milion. Również Noble Bank oraz ING Bank Śląski podniosły poprzeczkę dla potencjalnych klientów. Dwa lata temu, aby zostać klientem Noble, trzeba było mieć co najmniej 200 tys. zł. W ubiegłym roku - już 0,5 mln zł. Mimo to liczba klientów banku wzrosła z 500 w 2006 r. do 2800 w 2007 r. Przy takiej dynamice pojawia się jednak ryzyko, że obniży się jakość świadczonych usług (podczas gdy przed dwoma laty jeden doradca w Noble Banku obsługiwał 31 klientów, to rok później było to już 80 osób).

ING Bank Śląski dwukrotnie podwyższył próg wejścia - ze 100 do 200 tys. zł. Jacek Taraśkiewicz, dyrektor departamentu zarządzania rynkiem bankowości prywatnej w ING Banku Śląskim, przyznaje, że ten poziom cały czas nie jest zbyt wygórowany. - W Polsce nie przyjął się, niestety, podział na bankowość osobistą i prywatną. Dlatego też, chociaż do tego, by zostać u nas włączonym do segmentu klientów VIP wystarczy 200 tys. zł, to prawdziwy private banking powinien zaczynać się od 1 mln zł - wyjaśnia Taraśkiewicz. Teraz na jednego doradcę przypada 150-170 klientów, a przy takim poziomie możliwe jest utrzymanie w miarę zindywidualizowanego podejścia do klienta.

Na podniesienie wymagań odnośnie do minimalnej wartości majątku potencjalnych klientów nie zdecydowały się za to m.in. Raiffeisen Bank Polska (próg wejścia to 200 tys. zł w bankowości prywatnej i 500 tys. zł przy asset management) oraz Bank Millennium (utrzymany na poziomie 100 tys. zł).

Większość ma więcej

Z przedstawionych przez banki danych wynika jednak, że operacja podwyższenia progu wejścia nie wpłynęła wyraźnie na zwiększenie średniej wartości aktywów przypadających na jednego klienta. Pewien skok nastąpił tylko w przypadku Banku ING, gdzie średnia wartość aktywów zwiększyła się z 300 do 400 tys. zł. W pozostałych bankach utrzymała się na poziomie podobnym do tego z 2006 r. W Banku Pekao na jednego klienta przypada 1,7 mln zł (próg wejścia 1 mln zł), w Noble Banku - 1 mln zł (próg wejścia - 0,5 mln zł), a w BRE Banku - 600 tys. zł (próg wejścia - 0,5 mln zł).

Najwyższe wymagania stawia Fortis Bank - aby zostać klientem bankowości prywatnej, trzeba móc poszczycić się aktywami o wartości minimum 1 mln euro. Jednak - jeśli spojrzymy na wartość aktywów przypadających na jednego obsługiwanego klienta - okazuje się, że jest ona znacznie niższa od tego wymogu (wynosi 2,3 mln zł). Przedstawiciele banku wyjaśniają, że limit bywa - w niektórych przypadkach - obniżany, jeśli na przykład klientem jest właściciel obsługiwanej przez bank firmy.

Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy
Gospodarka
„W 2024 r. surowce podrożeją. Zwyżki napędzi ropa”
Gospodarka
Szef Fitch Ratings: zmiana rządu nie pociągnie w górę ratingu Polski
Gospodarka
Czy i kiedy RPP wróci do obniżek stóp?
Gospodarka
Złe i dobre wieści przed COP 28