Po raz kolejny popyt okazał się za mały, aby Ministerstwo Finansów zdołało uplasować całą ofertę obligacji 10-letnich. Przy ofercie opiewającej na 2,3 mld zł rynek zgłosił popyt za zaledwie 1,6 mld zł, a z tego ministerstwo zaakceptowało tylko 1,2 mld zł. Brak popytu przy nieco lepszym klimacie inwestycyjnym dość wyraźnie pokazuje, że rynek obligacji nie jest jeszcze gotowy do wzrostów. Rozpoczęta pod koniec marca korekta fali wzrostowej zaczyna się przedłużać i jedynie globalna poprawa nastrojów i coraz mocniejsza polska waluta chroni nas przed przeceną na rynku obligacji do marcowych minimów. Wydaje się, że polski rynek obligacji jest pozostawiony sam sobie. Widać pewną aktywność lokalnych inwestorów, jednak banki i inwestorzy zagraniczni ograniczyli aktywność do minimum. Globalne problemy z płynnością skutecznie odciągają kapitał z naszego rynku, a pesymistyczne prognozy inflacyjne skutecznie odstraszają resztki optymistów. Na razie kupują tylko ci, którzy muszą, a to nie wystarczy do trwalszej poprawy sytuacji. Na wczorajszej sesji dochodowości wzrosły o ok. 3pkt bazowe i wyniosły dla obligacji 2-letniej OK0710 6,31proc., 5-letniej PS0413 6,20proc. i 10-letniej DS1017 6,07proc.

BANK BGŻ