Koncern Mercuria Energy Group rozpoczął procedurę, która ma doprowadzić do postawienia Polski przed międzynarodowym trybunałem arbitrażowym. David Ensor, wiceprezes zarejestrowanej na Cyprze grupy, uważa, że nasz kraj nie dotrzymuje swoich zobowiązań wynikających z tzw. Karty Energetycznej. Chodzi o ukaranie należącej do Mercurii spółki J&S Energy za brak wymaganych prawem rezerw paliw. Agencja Rezerw Materiałowych naliczyła za to przedsiębiorstwu rekordowej wysokości karę - ponad 460 mln zł. Grzegorz Zambrzycki, prezes J&S Energy, działanie ARM nazywa "bezprawnym i bezpodstawnym". Wczoraj spółka odwołała się od decyzji o karze do szefa resortu gospodarki Waldemara Pawlaka. To w jego rękach leżą losy J&S Energy. Czy arbitrażu również? Wiceprezes Ensor nie wyjaśnił, co zrobi Mercuria, jeśli decyzja Agencji ponownie zostanie anulowana (Pawlak umorzył już wcześniej karę, jaką na J&S Energy nałożono w października 2007 r.).
Tymczasem J&S Energy zapowiada, że jeszcze w tym roku wyemituje nowe akcje i zadebiutuje na GPW.