Ukraińskie władze otwierają niebo dla tanich linii lotniczych. To niewątpliwe szansa dla notowanego na GPW SkyEurope. - Prowadzimy rozmowy w sprawie otrzymania pozwolenia na loty na Ukrainie. Mamy nadzieję, że zakończymy je z sukcesem w tym roku - mówi "Parkietowi" Martina Bimanova, odpowiedzialna w spółce za relacje inwestorskie. Przedstawicielka przewoźnika nie ujawnia informacji, między jakimi miastami otwarte zostanie pierwsze połączenie.
Do tej pory loty tanich linii nie były możliwe ze względu na tamtejsze regulacje. Ukraiński minister transportu i łączności Josif Winskij zapowiedział w marcu, że będzie dążył do tego, aby ograniczenia zniknęły jak najszybciej. Wszystko wskazuje na to, że szefowi resortu uda się wypełnić obietnicę. Do otwarcia pierwszego połączenia w lipcu przygotowuje się węgierski Wizz Air. Spółka poinformowała w komunikacie, że złożyła wniosek do ministerstwa transportu i łączności o otrzymanie pozwolenia na działalność na Ukrainie. Węgrzy zapowiadają, że już w 2009 r. będą przewozić na ukraińskich trasach ponad milion pasażerów i zatrudnią około 200 osób.
Nieoficjalnie wiadomo, że pierwsze połączenie zostanie otwarte na linii Nikolajew (wschodnia część kraju)- Londyn. Z informacji dziennika "Kommiersant" wynika, że Wizz Air chce zachęcić klientów do latania akcją promocyjną. Na początku bilety będą kosztować 30 euro (z uwzględnieniem wszystkich opłat), po pewnym czasie cena podskoczy do 80 euro. To jednak i tak niewiele w porównaniu z tym, co proponują tradycyjni przewoźnicy. Na przykład rejs liniami British Airways z Londynu do Nikołajewa kosztuje 461 dolarów bez podatku. Na przyjęcie tanich linii przygotowują się też operatorzy ukraińskich lotnisk.
Władze kijowskiego portu lotniczego Borispol zapowiadają, że do jesieni wybudują terminal dla niskokosztowych przewoźników. Obiekt będzie mógł przyjąć 600 pasażerów w ciągu godziny. Borispol - to największe lotnisko nad Dnieprem - ma 61 proc. udziałów w rynku przewozów.