- Komisja Europejska zakończy procedurę nadmiernego deficytu wobec Polski - zapowiedział Joaquin Almunia, komisarz Unii ds. polityki gospodarczej i pieniężnej, omawiając opublikowany wczoraj raport na temat gospodarek UE.

Unia wytknęła nam nadmierny deficyt w 2004 r., zaraz po akcesji. Wtedy niedobór sektora finansów publicznych sięgał 6 proc. PKB i był niemal dwa razy większy niż unijny limit (3 proc. PKB). Na koniec 2007 r. deficyt wyniósł już tylko 2 proc. PKB. Teraz, po raz pierwszy, prognoza Brukseli zakłada, że w ciągu najbliższych lat niedobór nie wróci do niedozwolonych poziomów. W 2009 r. wyniesie 2,5 proc. (podobnie szacuje rząd), rok później - 2,6 proc. (rząd mówi o 1,5 proc.).

Formalnie decyzja Komisji odblokowuje możliwość starania się o wspólną walutę. Czy to oznacza, że rząd przedstawi wkrótce harmonogram przyjęcia euro? - Nie zmieniliśmy zdania. Przy obecnej niestabilnej sytuacji na rynku trudno mówić o wchodzeniu do eurostrefy. Dopiero w połowie roku będzie można ocenić, czy perturbacje na rynkach międzynarodowych wygasają i jaki może być scenariusz integracji walutowej - odpowiada wiceminister finansów Katarzyna Zajdel-Kurowska.

Decydującą rolę w tym procesie może teraz odegrać inflacja. KE ocenia, że w tym roku ceny w Polsce wzrosną o 4,3 proc.

Reuters