Zakłady Urządzeń Kotłowych Stąporków (ZUK Stąporków) nie zaliczą I kwartału tego roku do udanych. Zeszłoroczny debiutant wypracował w tym okresie 1,41 mln zł zysku netto, przy 21,4 mln zł sprzedaży. Dla porównania, w analogicznym okresie przed rokiem było to odpowiednio 1,73 mln zł i 15,5 mln zł. Wzrostowi obrotów towarzyszył spadek rentowności.

- Nie pomaga nam silny złoty, który skutecznie obniża nasze marże (udział sprzedaży eksportowej przekracza ponad 70 proc. łącznych przychodów spółki - red.) - mówi Lech Pasturczak, przewodniczący rady nadzorczej ZUK Stąporków. Wskazuje, że przedsiębiorstwo nie może w związku z kursem natychmiast podwyższyć cen za swoje produkty i usługi.

- Z drugiej strony, jestem przekonany, że bieżący rok nie jest stracony. Kolejne kwartały będą lepsze, zwłaszcza drugie półrocze - zapowiada szef RN. W 2007 roku Stąporków wypracował na czysto 6,7 mln zł, przy ponad 84 mln zł sprzedaży.

- Nie będziemy, przynajmniej na razie, publikować prognoz finansowych. Przed nami wkrótce oddanie nowej hali produkcyjnej (będzie gotowa w czerwcu i pomoże zwiększyć moce przerobowe o 20 proc. - red.). Pracujemy też nad kolejnymi projektami, o których będziemy mogli powiedzieć coś więcej w czerwcu. To powoduje, że akcjonariusze mogą być spokojni o całoroczne rezultaty - twierdzi Pasturczak. Nie wykluczył, że Stąporków będzie aktywny na rynku przejęć.

Jednym z priorytetów spółki jest nacisk na obsługę segmentu ochrony środowiska (głównie poprzez projektowanie i montaż specjalistycznych filtrów). - Systematycznie rozszerzamy też ofertę dla energetyki. Wchodzimy m.in. w produkcję odżużlaczy - uważa szef RN. Zarząd firmy zaproponował wypłatę 2,02 mln zł (45 groszy na akcję) dywidendy z zysku za 2007 r. Wczoraj żadna akcja Stąporkowa nie zmieniła właściciela.