bmp filtrowało informacje o transakcjach prezesa

Polscy inwestorzy o tym, że Oliver Borrmann, prezes bmp, w 2007 roku czterokrotnie sprzedawał akcje kierowanej przez siebie spółki, mogli dowiedzieć się dopiero czytając raport roczny funduszu

Aktualizacja: 27.02.2017 16:11 Publikacja: 07.05.2008 00:10

Długo oczekiwany przez inwestorów raport roczny bmp za 2007 r. (niemiecka firma nie publikowała sprawozdania po czterech kwartałach) oprócz danych finansowych zawierał również ciekawe informacje o transakcjach zarządu na akcjach funduszu.

W materiale można przeczytać, że Oliver Borrmann, szef bmp, aż czterokrotnie sprzedawał w zeszłym roku papiery "swojej" firmy. Transakcje zawierał 22 stycznia (20 tys. akcji po 2,61 euro), 3 lipca (110 tys. walorów po 3,2 euro), 14 listopada (3 tys. papierów po 2,6 euro) i 19 listopada (10 tys. akcji po 2,6 euro).

Zbywając 143 tys. walorów (2,5 proc. kapitału), Oliver Borrmann zainkasował łącznie 438 tys. euro (ok. 1,5 mln zł). Sprzedając akcje w poniedziałek, mógłby liczyć tylko na nieco ponad połowę tej kwoty.

Fundusz nie informował w komunikatach bieżących przekazywanych systemem ESPI o transakcjach prezesa Borrmanna. - Zgodnie z niemieckimi regulacjami wiadomości w tej sprawie przesłaliśmy do BAFIN (odpowiednik Komisji Nadzoru Finansowego - przyp. red.) oraz do KNF-u - powiedział Krzysztof Nowiński, członek zarządu bmp Polska (polskiego ramienia bmp). Niemiecki nadzorca wszystkie informacje ze spółek przekazuje dalej na rynek. Polska KNF nie ma takich kompetencji.

Dlatego niemieccy inwestorzy, w przeciwieństwie do polskich, bardzo szybko dowiedzieli się, że Borrmann zmniejszał zaangażowanie. Dlaczego bmp nie przekazało tej cenotwórczej informacji do ESPI? - Polskie i niemieckie przepisy dotyczące choćby obowiązków informacyjnych różnią się w pewnych kwestiach. Wciąż uczymy się, jak sobie z tym radzić - mówił Nowiński.

Spółka nie miała jednak żadnych skrupułów, by poinformować specjalnym komunikatem polskich inwestorów, że w lipcowej transakcji akcje od Olivera Borrmanna kupiły fundusze z rodziny ING.

Sprawą wybiórczego traktowania polskich inwestorów przez bmp (nie każdy z nich śledzi niemieckojęzyczne serwisy ekonomiczne) po interwencji "Parkietu" zainteresował się urząd KNF. - Poprosimy spółkę o wyjaśnienie tej sprawy - powiedział Łukasz Dajnowicz, rzecznik nadzorcy.

Dariusz Wolak

Niemiecki fundusz ma na pieńku z polskimi inwestorami indywidualnymi, którzy wielokrotnie podnosili, że prowadzi niewłaściwą politykę informacyjną. Brak komunikatów w ESPI, że prezes Borrmann w 2007 r. aż czterokrotnie sprzedawał akcje bmp, z pewnością nie poprawi atmosfery.

Tłumaczenia zarządu funduszu, że informacje na temat transakcji były powszechnie dostępne w zagranicznych serwisach ekonomicznych, brzmią niepoważnie. Podobnie jak to, że można było o nich przeczytać na stronie internetowej bmp w zakładce relacje inwestorskie/ład korporacyjny/informacje zgodne z art. 15a WpHG.

Wydaje się, że fundusz powinien przykładać większą wagę do relacji z polskimi inwestorami. W końcu obroty akcjami bmp w Warszawie są dużo większe niż we Frankfurcie.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego