Miliarder Sulejman Kerimow sprzedał większościowy pakiet Polimetallu, największego producenta srebra w Rosji. Udziały należące do pochodzącego z Dagestanu biznesmena trafiły do portfeli najbogatszego Czecha - Petra Kellnera (24,9 proc.) oraz dwóch innych rosyjskich miliarderów - Aleksandra Mamuta (24 proc.) oraz Aleksandra Nesisa (19 proc.).

Kerimow sprzedał akcje producenta srebra i złota za 2,1 mld USD, co oznacza, że czesko-rosyjski tercet dał 14-proc. premię względem aktualnej rynkowej wyceny spółki. Tym samym miliarder z dagestańskimi korzeniami zrobił niezły interes. W 2005 r. kupił Polimetall od Aleksandra Nesisa za 900 mln USD. Rok temu zaś przedsiębiorca wprowadził spółkę na giełdę w Moskwie i Londynie, a inwestorzy wycenili ją wówczas na 2,44 miliarda dolarów.

Eksperci twierdzą, że wyjście Kerimowa z inwestycji nie powinno dziwić. - To typ inwestora finansowego. Kupił udziały, podwoił majątek i zdecydował się sprzedać papiery - mówi Władimir Żukow, analityk Lehman Brothers. Zdaniem specjalisty Nesis liczy z kolei na to, że ceny metali szlachetnych będą nadal rosnąć, dlatego wrócił do inwestycji w Polimetall.

Pieniądze, które Kerimow otrzyma za udziały w górniczym koncernie, pójdą prawdopodobnie na zakup akcji spółek notowanych na zachodnich giełdach. Rosyjskiego biznesmena najbardziej interesują papiery europejskich banków. Sulejman Kerimow jest już akcjonariuszem m.in. Deutsche Bank, Credit Suisse i UBS.

"Wiedomosti"