Zakłady Mięsne Herman mają po I połowie roku 1,9 mln zł straty netto, podczas gdy czerwiec 2007 r. zakończyły 116 tys. zł zysku netto. Tylko w II kwartale spółka straciła prawie 1,3 mln zł (w analogicznym okresie 2007 r. zarobiła na czysto 225 tys. zł).

Wyniki pogorszyły się tak bardzo, że przedstawiciele spółki otwarcie mówią, że do końca sierpnia ponownie zmienią prognozy. Po kwietniowej korekcie zakładają one, że firma zarobi w tym roku na czysto 611 tys. zł, przy 69,5 mln zł obrotów (wcześniej plany mówiły o 3,3 mln zł zysku netto i 128 mln zł przychodów). - Sytuacja firm działających w branży mięsnej jest bardzo trudna. Będziemy się starali osiągnąć wynik netto zbliżony do zera. Trudno jednak przewidzieć, jak się będzie zmieniała sytuacja - mówi Teresa Pietrzyk, wiceprezes ZM Herman.

Negatywnie na wyniki wpływają zwłaszcza rosnące ceny surowców. - Wykorzystywane przez nas w produkcji mięso drożeje z miesiąca na miesiąc nawet o 10 proc. Tych wzrostów nie da się całkowicie przerzucić na klienta - twierdzi Pietrzyk. Nie bez znaczenia są też coraz droższe paliwo, umacniający się złoty (około 33 proc. produkcji trafia na eksport) oraz presja na wzrost wynagrodzeń. Aby poprawić wyniki, firma zamierza m.in. zredukować zatrudnienie i ograniczyć koszty. Położy też większy nacisk na produkcję wędlin z wyższej półki. - Tylko na tym rynku możliwe jest osiąganie wysokich marż, które pozwolą na uzyskanie dodatniego wyniku netto nawet w obliczu drożejących surowców - uzasadnia Pietrzyk.