Często okazuje się, że po sesji pełnej emocji i nerwów, takiej jak poniedziałkowa, następna przynosi uspokojenie, a czasem wręcz jest nudna.
Wtorkowe notowania do nudnych jednak nie należały. Otwarcie wypadło poniżej poprzedniego zamknięcia, bo bez względu na to, jak odległe są od nas kryzysy w Ameryce, to jednak krajowy parkiet nie mógł przejść obojętnie wobec 500-pkt spadku indeksu Dow Jones. Techniczny wydźwięk poniedziałkowej sesji też raczej nie pozostawiał złudzeń co do dalszego trendu.
Oczywiście, tak silny spadek i u nas, i na giełdach zachodnich musi rodzić nadzieję na korektę. Inna sprawa, że wiele polskich firm znów jest zaskakująco tanich, co samo w sobie musi powodować spowolnienie tempa wyprzedaży. Wróćmy jednak do AT. Poniedziałek pod tym względem okazał się bezwzględny.
Słabość rynku widoczna
w końcówce zeszłego tygodnia nie musiała oznaczać przełamania wsparcia na poziomie 2450 pkt na indeksie WIG20. W tym tygodniu się to stało, tym samym strefa 2450-2550 pkt staje się obecnie pierwszym oporem.