Rosyjskim rynkiem kapitałowym wstrząsnęła wczoraj ogromna wyprzedaż. Banki i firmy naftowe poprowadziły rublowy indeks Micex do spadku o 17 proc., a dolarowy RTS o 11 proc. - To panika. Na rynku są problemy z płynnością. Ludzie mają problemy z refinansowaniem swoich pozycji, więc zaczęli sprzedawać - komentował Oleg Worotnicki, kierownik działu obrotu akcjami w Uralsib Financial Corp.

Spółki finansowe taniały w reakcji na olbrzymie kłopoty amerykańskiego potentata AIG. Do tego doszedł komunikat Brytyjskiego Stowarzyszenia Bankierów, mówiący, że na rynku międzybankowym koszt jednodniowego kredytu w dolarach wzrósł o 333 pb., do 6,44 proc. Obawy o to, jak w takich warunkach poradzą sobie rosyjskie banki, sprowadziły kursy dwóch największych, Sberbanku i VTB Group odpowiednio o 19 i 33 proc. w dół. Papiery państwowego koncernu naftowego Rosnieft straciły na wartości 20 proc., a Gazpromu 14 proc., po tym jak ceny ropy naftowej spadły poniżej 91 dolarów za baryłkę. Akcje tej pierwszej spółki są dziś warte najmniej od debiutu w 2006 r. Micex znajduje się najniżej od wiosny 2005 r. Po południu obie giełdy zawiesiły notowania. Micex otworzył się jeszcze na moment, by odzyskać około 1,5 proc.

bloomberg