Potrzeby inwestycyjne spółek elektroenergetycznych są gigantyczne i wynoszą szacunkowo 170 mld zł w perspektywie najbliższych dziesięciu lat – oceniają eksperci PricewaterhouseCoopers i ING Banku Śląskiego.
[srodtytul]Obawy o wykonawców[/srodtytul]
– Jeżeli chodzi o realizację tych planów, to od strony możliwości ich finansowania nie widzę powodów do niepokoju. Tomasz Zadroga, prezes Polskiej Grupy Energetycznej, zapowiedział, że w ciągu nadchodzących dziesięciu lat tylko nakłady grupy PGE wyniosą ok. 100 mld zł – wyjaśnia Kazimierz Rajczyk, dyrektor zarządzający sektorem energetycznym w ING BSK.
– Bardziej martwiłbym się o to, by przy tak znaczących inwestycjach nie zabrakło w Polsce mocy przerobowych po stronie wykonawców. Obecnie w naszym kraju istnieją możliwości równoległej budowy dwóch, trzech dużych bloków energetycznych. Potrzebne jest przy nich zaangażowanie specjalistycznych firm z odpowiednim doświadczeniem, a nie ma ich zbyt wielu – wyjaśnia.
Autorzy raportu o finansowaniu inwestycji energetycznych przyznają, że w ciągu ostatnich pięciu lat nie rozpoczęto w Polsce budowy żadnego dużego bloku wytwórczego. Inwestycyjny marazm trwa, choć każdego roku powinniśmy oddawać 1500 MW nowych mocy