Podatki to temat, który zawsze budzi gorące emocje. Gorąca będzie też zapewne atmosfera debaty pt. „Najwięksi płatnicy podatku CIT na giełdzie: Dlaczego warto płacić podatek?". Jej początek zaplanowano na wtorek na godz. 13. Przy tej okazji nastąpi również wręczenie wyróżnień spółkom – największym giełdowym płatnikom CIT. Z analizy sprawozdań skonsolidowanych wynika, że najwyższy podatek za 2015 r. wykazały: PGNiG, BZ WBK, PZU, PKO BP, Bank Pekao, PKN Orlen, mBank, ING Bank Śląski, Energa oraz Cyfrowy Polsat. Na kolejnych miejscach – z kwotami przekraczającymi 100 mln zł – znalazły się m.in. Asseco Poland, Bank Handlowy, Echo Investment, Grupa Azoty oraz Bank Millennium.
To kwestia przyzwoitości
Stu największych płatników z GPW zapłaciło w ubiegłym roku w sumie ponad 7 mld zł podatku dochodowego. Lider zestawienia, czyli Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, podkreśla, że płaci podatki tam, gdzie prowadzi działalność – wspierając tym samym polską gospodarkę. Jednocześnie przestrzega, że strategie unikania podatków mogą być krótkowzroczne, firmy unikające opodatkowania narażają się bowiem na ryzyko finansowe, a także na ryzyko utraty reputacji. Również Bank Zachodni WBK od lat znajduje się w czołówce największych płatników podatku dochodowego w Polsce. Jego przedstawiciele podkreślają, że odprowadzanie podatków w kraju, w którym firma osiąga przychody, jest nie tylko obowiązkiem, ale też elementem przyzwoitości i uczciwości.
Bardzo duży nacisk na kwestię lokalnego patriotyzmu kładzie również rzeszowskie Asseco Poland. W grupie funkcjonuje model, zgodnie z którym każda spółka płaci podatki kraju, w którym prowadzi działalność i uzyskuje przychody – Polacy w Polsce, Słowacy na Słowacji itd. Warto odnotować, że w gronie największych płatników jest liczna reprezentacja banków. Te, które znalazły się w pierwszej dziesiątce, wpłaciły łącznie do budżetu kwotę ponad 2,3 mld zł. Nowo wprowadzony podatek bankowy dodatkowo obciąży wyniki branży.
Tymczasem rzeczywista suma wpłacana przez przedsiębiorców do budżetu jest dużo wyższa, niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. PKO BP szacuje, że w ubiegłym roku zasiliło finanse publiczne kwotą ponad 3 mld zł, co stanowiło niemal 0,5 proc. dochodów sektora instytucji rządowych i samorządowych. W 2015 r. pierwsza dziesiątka największych giełdowych płatników w sumie zasiliła finanse państwa podatkami CIT o łącznej wartości niemal 4,7 mld zł, która robi wrażenie, ale jednoczenie warto odnotować, że większość firm z pierwszej dziesiątki w minionym roku zapłaciła niższy podatek niż rok wcześniej, co nie dziwi, zważywszy na fakt, że 2015 dla wielu branż był stosunkowo trudnym rokiem, obfitującym w wiele zdarzeń jednorazowych. Wiele wskazuje na to, że w 2016 r. też tak będzie. Każda branża ma swojego podatkowego lidera. Wśród firm chemicznych najwyższy podatek wykazała Grupa Azoty, w energetyce Energa, w mediach Cyfrowy Polsat, w IT Asseco Poland, wśród deweloperów Echo Investment, w handlu LPP, a w budownictwie – Budimex.
Optymalizacja nie jest grzechem
Na wysokie podatki można patrzeć przez pryzmat wysokich zysków i patriotyzmu lokalnego poszczególnych spółek, nie należy też jednak zapominać, że nadrzędnym celem firm jest maksymalizacja zysku oraz wzrost wartości dla akcjonariuszy. Stąd też nie dziwi fakt, że praktycznie wszyscy emitenci starają się optymalizować obciążenia podatkowe. Złożoność polskiego systemu często rodzi wiele wątpliwości i sprawia, że gros spółek popada w konflikt z urzędami. – Zamiast ścigać optymalizację podatkową, traktując przedsiębiorców jak złodziei, warto zainwestować w prosty, przejrzysty, tani i klarowny system podatkowy – podkreślają eksperci. Twierdzą, że sytuację poprawiłaby chociażby likwidacja wyjątków i zwolnień uwarunkowanych niejednoznacznie zdefiniowanymi kryteriami.