Coraz większą rolę w ożywieniu gospodarczym za oceanem zaczynają odgrywać konsumenci. Ich wydatki stanowiące około 70 proc. amerykańskiej gospodarki wzrosły o 3,6 proc., najszybciej od I kwartału 2007 r. Przyczyniło się to w 2,55 pkt proc. do wzrostu PKB. Główną przyczyną ubiegłorocznej recesji w USA było to, że gospodarstwa domowe zmniejszyły wydatki o 6 proc., najbardziej od 1974 r. Zmusiła je do tego fatalna sytuacja na rynku pracy.
Pierwszy kwartał przyniósł wyraźną poprawę i w tej dziedzinie. W marcu stworzono 162 tys. miejsc pracy, najwięcej od trzech lat. Oficjalne dane za kwiecień Departament Pracy opublikuje w piątek, ale ekonomiści przewidują, że miniony miesiąc przyniósł dalszy wzrost zatrudnienia.
Za jego zwiększaniem przemawiają też coraz lepsze wyniki spółek, a zwłaszcza ich rosnąca sprzedaż. Jeffrey Immelt, prezes General Electric, zapowiedział zatrudnianie nowych pracowników w USA.
Do dobrego wyniku minionego kwartału znacząco przyczyniły się też przedsiębiorstwa. Ich wysiłki zmierzające do ustabilizowania stanu zapasów, nadmiernie uszczuplonych w czasie recesji, dodały 1,6 pkt proc. do wzrostu PKB. Wydatki spółek na sprzęt i wyposażenie wzrosły o 13 proc., po 19 proc. w poprzednich 3 miesiącach.
Wciąż nie widać natomiast poprawy w budownictwie. Wydatki na budowę biurowców i fabryk spadły w pierwszym kwartale o 14 proc. Budownictwo mieszkaniowe odnotowało pierwszy spadek od trzech kwartałów i wyniósł on 11 proc. Na tak złe wyniki tego sektora w minionym kwartale znaczący wpływ miała niewątpliwie szczególnie mroźna i śnieżna tegoroczna zima.