Od czerwca 2014 r. kurs głównego indeksu giełdy w Szanghaju spadł o 43 proc. Analitycy Rabobanku zauważyli, że zachowanie Shanghai Composite jest bardzo zbliżone do okresu 2006 -2008 (patrz wykres). Wtedy indeks, licząc od szczytu do dołka, stracił 2/3 wartości. W przypadku powtórki  tego „czarnego scenariusza" należy liczyć się ze spadkiem indeksu w okolice 2500 pkt. (na wtorkowym zamknięciu sesji kurs indeksu sięgał 2749 pkt. – red.).

- Od wielu miesięcy rynek podążą ścieżką z lat 2006 - 2008, co może determinować spadek nawet do 2500 pkt.  – uważa Michael Every, szef analityków Rabobanku w Hongkongu. – Z fundamentalnego punktu widzenia wyceny chińskich akcji pozostają wyśrubowane. Indeks może więc spaść do wspomnianego poziomu, po czym wejdzie w trend boczny i pozostanie w nim dopóki rząd nie wprowadzi niezbędnych reform gospodarczych – dodaje.

Trwająca wyprzedaż akcji nie wzięła się znikąd,  ma bowiem uzasadnienie w twardych danych makroekonomicznych. Chińska gospodarka znalazła się na zakręcie. W ubiegłym roku dynamika PKB wyniosła zaledwie o 6,9 proc., czyli najmniej od 1990 r. Gorsze odczyty widoczne są m.in. w danych o produkcji przemysłowej, sprzedaży detalicznej oraz po stronie bezpośrednich inwestycji zagranicznych (FDI).