Dotychczas głównymi rozgrywającymi były banki i spółki handlowe. W środę przedpołudniowe umocnienie WIG20 było skutkiem siły tych pierwszych, natomiast druga z wspomnianych grup firm zachowywała się słabiej. Jednym z głównych maruderów było Dino Polska, którego notowania przyciągają dołki, zanotowane po tym, jak słabsze od oczekiwań wyniki podała Biedronka. Marnie prezentowało się także Allegro, ale już Pepco Group starało się robić dobrą minę do złej gry - akcje lekko zyskiwały, choć to marne pocieszenie, bo kurs jest 27 proc. pod kreską od początku roku.

W ciągu dnia pałeczkę lidera w WIG20 objęły jednak przedsiębiorstwa związane z surowcami, a przede wszystkim KGHM, któremu sprzyjały zwyżki cen miedzi. Ogółem jednak WIG20 mimo niezłego początku sesji i nadziei na kontynuacje odreagowania (a może i niebawem atak na szczyty z lutego) po południu zaczął słabnąć. Spadki zatrzymały się dokładnie na 2400 pkt, czyli w okolicach długiej białej świecy z wtorku. To pierwsze wsparcie dla byków, a zatem nadzieja na kolejny ruch w górę jeszcze w tym tygodniu nie została zaprzepaszczona. Spadek WIG20 o niemal 0,7 proc. uplasował go na szarym końcu tabeli europejskich indeksów i to mimo znów dobrego dnia złotego. Przed przeceną uchroniły się mWIG40 i sWIG80, które rosły po około 0,6 proc. Ten pierwszy jednak pozostawił po sobie niesmak, bo przed południem zyskiwał ponad 1 proc.

Sesja w USA zaczęła się od niewielkiej przeceny.