W otoczenie wpisała się GPW, gdzie WIG20 skonsolidował się na pierwszej połowie sesji, by w drugiej razem ze światem odpowiadać na publikacje z USA. Dane okazały się wyższe od oczekiwań. Zarówno CPI, jak i CPI-Core potwierdziły znane od pewnego czasu fakty, iż spadek inflacji w USA wyhamował, a wzrost cen jest ciągle większy od 3 procent, co oznacza poziomy czytelnie wyższe od 2 procent, a więc od pułapu deklarowanego jako cel polityki monetarnej Rezerwy Federalnej. W praktyce dane ograniczają pole możliwych wyborów amerykańskiego banku centralnego i sprzyjają kolejnemu odsunięciu w czasie terminu pierwszej obniżki ceny kredytu przez Fed. W istocie wedle szacunków CME FedWatch Tool, pod danych wycena prawdopodobieństwa obniżki stóp procentowych na czerwcowym posiedzeniu FOMC spadła poniżej 65 procent, gdy po zeszłotygodniowych wystąpieniach prezesa Rezerwy Federalnej przekraczała 80 procent. Pierwsze reakcje rynków były adekwatne do negatywnego zaskoczenia, ale Wall Street stosunkowo szybko otrząsnęła się ze spadków i poszukała zwyżek. Za przewodnikiem podążyła Europa, na co GPW odpowiedziała wyjściem WIG20 na dzienne maksima, a finalnie na zamknięcie dnia w rejonie 2425 pkt., co przełożyło się na zwyżkę indeksu o 2,31 procent. Z perspektywy technicznej WIG20 ma za sobą trzecią sesję zwyżek, która dziś skończyła się wybiciem wykresu nad linię oporu prowadzącą korektę. W połączeniu z wcześniejszą obroną linii trendu, która prowadziła październikowo-lutową falę wzrostową, układ sił można uznać za odbierający podaży lokalną przewagę techniczną i sprzyjający powrotowi indeksu WIG20 w rejon szczytu hossy wyrysowanego w okolicach 2495 pkt. Oczywistym jest, iż warunkiem dalszych zwyżek jest wygaszenie impulsu korekcyjnego na rynkach bazowych, które w trakcie ostatnich sesji dynamicznie odpowiadały na spadki amerykańskich spółek technologicznych, a więc liderów listopadowo-marcowych fal wzrostowych.

Adam Stańczak

Analityk

DM BOŚ Wydział Analiz Rynkowych

Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.