Luty na rynkach akcji przyniósł schłodzenie nastrojów. Patrząc na indeksy, wiele z nich zanotowało niewielkie spadki (np. S&P 500) albo pozostawało w trendzie bocznym. Negatywnie wyróżniły się kraje wschodzące (MSCI EM -6,5 proc.). Z kolei na rynku obligacji rentowności amerykańskich obligacji wyraźnie poszły w górę w reakcji na napływające dane makroekonomiczne. Spośród nich zdecydowanie na pierwsze miejsce wysuwają się odczyty inflacji, czy to w USA, czy w Europie. Co prawda pokazują one dalej postępujący proces dezinflacji, ale jest on wyraźnie wolniejszy niż oczekiwano. To z kolei, w połączeniu z nadal bardzo mocnymi danymi o stanie amerykańskiej gospodarki, zmusza do zastanowienia się, czy podwyższona inflacja nie pozostanie z nami na dłużej niż to prognozowano na początku roku. Powyższe dane dają argumenty bankom centralnym do kontynuacji zacieśniania monetarnego, a ewentualne pierwsze obniżki stóp odsuwają się w czasie. I o ile reakcja rynku obligacji nie dziwi, o tyle mocne zachowanie akcji jest pewną niespodzianką.

Patrząc na nasz krajowy rynek, warto zwrócić uwagę na trwający sezon publikacji wyników za czwarty kwartał 2022. Generalnie jak na razie stosunkowo niewiele jest wyraźnie pozytywnych zaskoczeń, choć te są obecne np. w niektórych spółkach przemysłowych czy chociażby w Budimeksie. Z drugiej strony widać dużo wyników zbieżnych z oczekiwaniami.