W Stanach Zjednoczonych inwestorów w dobry nastrój wprowadziły przede wszystkim raporty z rynku pracy, ale także optymistyczne doniesienia z sieci handlu detalicznego. Z danych ADP Employer Services wynika, że amerykańskie firmy w czerwcu utworzyły 157 tys. etatów, podczas gdy ekonomiści spodziewają się wzrostu zatrudnienia o 70 tys. Z kolei Departament Pracy poinformował, że liczba po raz pierwszy składanych wniosków o zasiłki dla bezrobotnych spadła w minionym tygodniu o 14 tys. do 418 tys., a ekonomiści przewidywali spadek do 420 tys. Nie są to dane oszałamiające, ale wobec niepewności w strefie euro, każda choć trochę dobra wiadomość z USA nastraja tamtejszych inwestorów optymistycznie.

Raporty z amerykańskiego rynku pracy przyczyniły się też zresztą do wzrostów w Europie. W górę poszły indeksy wszystkich zachodnich giełd poza grecką. Inwestorów nie wystraszyła decyzja Europejskiego Banku Centralnego o podniesieniu stóp procentowych do 1,5 proc., bo była powszechnie spodziewana. Wydaje się też w pełni usprawiedliwiona, bo inflacja od siedmiu miesięcy przekracza docelowy próg, a gospodarka rozwija się szybciej niż oczekiwano, co potwierdził raport o majowym wzroście produkcji przemysłowej w Niemczech. Poza tym uspokajająco na rynek wpłynęła zapowiedź szefa EBC Jaen-Claude Tricheta, że jego bank nie będzie ewentualnej pomocy dla Portugalii uzależniał od nawet najgorszych ocen agencji ratingowych.