Piotr Neidek, DM mBank
Dzisiejsza sesja ma prawo okazać się przełomowa dla warszawskich byków o ile tylko WIG20 zdoła przedostać się cenami close powyżej strefy 2252 – 2272. Gdyby nie złożona tygodniowa formacja saki zumari, kluczowym oporem na piątkową sesję pozostałby poziom 2252 wyznaczony przez świeczkę z połowy stycznia 2015.r. Niestety wydarzenia z końca lutego bieżącego roku sprawiły, iż zamiast jednego pułapu została wykształcona strefa podażowa, której wybicie pozwoliłoby porzucić koncepcję korekty dla indeksu blue chips. Należy zauważyć iż wciąż obowiązuje złożona japońska formacja zwana szkieletem sekata, która widoczna jest na wykresie tygodniowym i ona także zachęca do korekty. To w połączeniu z bieżącym odczytem wskaźnika impetu RSI_w nakazuje zachować szczególną ostrożność w stawianiu dalszych optymistycznych prognoz dla WIG20. Nieciekawie prezentuje się MSCI EM, który wczoraj stracił aż -1.8% i jest to największa przecena od połowy grudnia 2016.r. Pod kreską wypadły „polskie ETFy", które zakończyły czwartkową sesję z ponad jednoprocentową przeceną. To w połączeniu z neutralnym zamknięciem WIGu sprawia, iż dzisiejsza sesja powinna należeć do niedźwiedzi. Wczoraj na wykresie S&P500 pojawiła się formacja harami, która nie jest na tyle silnym układem, aby oczekiwać końca hossy, niemniej jest to mocna struktura zachęcająca do wyprowadzenia spadkowej kontry. Także na rynku walutowym powstał układ skłaniający do postawienia tezy, iż EURPLN nie ma sił do dalszej podróży na południe, przez co ww. cross nie podejmie się próby zaatakowania 4.255. A bez przełamania sierpniowego denka WIGi nie dostaną zielonego światła do kontynuacji hossy...
Krystian Brymora, DM BDM
Kiedy ostatni raz wspominałem o świeczce doji w okolicach 2270 pkt korekta od tego momentu zniosła ok. 90 pkt (ponad 3%). W środę ponownie wróciliśmy w te rejony, po czym powstała kolejna świeczka doji. Przy dużym wykupieniu i niepewności co do dalszych wzrostów rynek wydaje się w tym momencie tworzyć popularną strukturę korekcyjną, czyli formację „M" z potencjalnym zasięgiem ok. 90 pkt (cel ok. 2100 pkt). Niemniej z technicznego punktu widzenia można o niej mówić dopiero po przekroczeniu „linii szyi" czyli wsparciu w okolicach ostatniego dołka poniżej 2190 pkt (wtorkowe minimum). W mijającym tygodniu rynki żyły rosnącymi oczekiwaniami na podwyżkę stóp przez FED. Prawdopodobieństwo marcowego ruchu z 0,75 do 1,0% wzrosło z ok. 40% do 90%. Podwyżka jest więc pewna. W kolejnych miesiącach rynek już nie jest przekonany co do dalszych ruchów, choć na grudniowym posiedzeniu FED sugerował 3 podwyżki w 2017 roku, mniej więcej w okolice bieżącej inflacji. Co się stanie gdy FED będzie szybko podnosił koszt pieniądza przy obecnym zadłużeniu ? Nie trudno sobie wyobrazić. Rynek wydaje się tym na razie nie przejmować. Dziś liczne wypowiedzi członków FED. Decyzja ws. stóp w środę 15 marca. Wczoraj rynki żyły debiutem Snapchata (+45%) czyli największym technologicznym IPO od 2012 roku. W Europie z kolei kluczowym „newsem" może być przejęcie Opla przez Francuzów z PSA. Informacje prasowe wskazują, że stanie się to w przeciągu kilku najbliższych tygodni. Dziś nastroje na głównych rynkach są korekcyjne. Kontrakty na DAX spadają 0,5%.
Piotr Kuczyński, DI Xelion
Wall Street w czwartek musiała pokazać, że mini-euforia po wystąpieniu Donalda Trumpa nie była pomyłką. Żeby to udowodnić byki musiały doprowadzić do wzrostu indeksów albo w ostateczności do prawie neutralnego zakończenia sesji. Jak zwykle w czwartek, w USA opublikowany został raport z rynku pracy. W ostatnim tygodniu złożono 223 tys. nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (oczekiwano 245 tys.). Średnia 4. tygodniowa dla tych danych spadła. Wall Street rozpoczęła sesję od spadku indeksów. Można powiedzieć, że część graczy zaczęła realizować zyski dochodząc do wniosku, że środowa euforia była mało uzasadniona. Oczywiste jednak było, że do prawdziwej przeceny nie dojdzie. Zbyt wiele przynęt czeka w przyszłości. Indeks S&P 500 stracił jednak 0,59%, czyli blisko połowę ze środowej euforii. Wydaje się to być prostą korektą, ale może też zapowiadać jej przedłużenie. Na wykresie S&P 500, a przede wszystkim na DJIA widać dwuświecową formację niepokojąco przypominającą zasłonę ciemnej chmury, która często zwiastuje zmianę nastrojów. GPW rozpoczęła czwartkową sesję od wzrostu indeksów, ale bardzo szybko WIG20 zawrócił i zabarwił się na czerwono. Nad kreską utrzymywał się ciągle MWIG40. Po tym spazmie podaży WIG20 wrócił do poziomu neutralnego. Po pobudce WIG20 byki zaatakowały, ale ten atak się nie powiódł, a początek sesji w USA doprowadził nawet do tego, że WIG20 się zaczerwienił. W końcówce sesji byki bez problemu doprowadziły ten indeks do poziomu neutralnego (+0,02%), a MWIG40 nawet zyskał 0,28%. Trudno będzie doprowadzić do przeceny na GPW. Dzisiaj, podczas trwania sesji na Wall Street, wypowiadać się będą liczni członkowie FOMC (pięciu), a najważniejszym mówcą będzie Janet Yellen, szefowa Fed. Nie oczekują fajerwerków, ale „jastrzębie" wypowiedzi mogą pomóc dolarowi. Reakcja rynku akcji może być jednak bardzo ograniczona, bo i tak większość graczy zakłada, że stopy wzrosną w marcu. Wczorajszy, nieduży spadek indeksów na Wall Street teoretycznie nie powinien mieć dzisiaj wielkiego znaczenia dla giełd europejskich, ale jednak nieznacznie nastroje może popsuć, co zapowiadałoby rozpoczęcie sesji w Europie małymi spadkami. Zakończenie zależeć będzie od tego jak rozpocznie sesję Wall Street. Czekanie na Yellen może pomagać niedźwiedziom, bo niepewność zawsze im pomaga. Dla GPW ważne jest to, żeby ewentualny spadek nie był duży, bo nadal istnieje prawdopodobieństwo rozpoczęcia tworzenia formacji podwójnego szczytu.