Piotr Neidek, DM mBank
Pierwszy dzień tygodnia wprawdzie wypadł na plusie, to jednak ani WIG ani WIG20 nie zdołały wyrysować popytowych świeczek. Nawet mWIG40, który przez większość sesji zachwycał aprecjacją, to jednak pod koniec dnia zawrócił w kierunku otwarcia. Liderem poniedziałkowych notowań okazał się sWIG80, który finiszował powyżej pułap 15180 a dzięki wyrysowaniu luki hossy na wykresie pojawiła się baza pod dalszą zwyżkę. Kluczowym poziomem oporu ważnym w tym tygodniu, pozostaje 15309 i aby doszło do wygenerowania sygnału kupna, to do piątku bykom powinno udać się sforsować zeszłotygodniowe maksimum. Coraz większym problemem dla akcjonariuszy staje się rynek walutowy, na którym widoczne są sygnały kupna EURPLN czy USDPLN. Wczoraj euro kosztowało już 4.295 PLN i jest to już czwarta sesja, jak ww. cross utrzymuje się nad dzienną dwusetką. Coraz bardziej realny staje się scenariusz dalszej zwyżki EURPLN w ramach formacji oG&R, która została aktywowana prawie dwa miesiące temu. Na szczęście otoczenie zewnętrzne w postaci Wall Street, Deutsche Boerse czy Emerging Markets wciąż motywuje do dalszej zwyżki WIGów, jednakże realizacja negatywnego scenariusza dla DJIA w oparciu o cykl futures ma prawo zaciążyć na GPW. Wczoraj jankeskie indeksy ponownie eksplorowały historyczne maksima, jednakże pod koniec sesji niedźwiedziom udało się odebrać większość tego, co byki wywalczyły przez cały dzień. Jeżeli jednak cykl futures zacznie się materializować a wiele na to wskazuje, że tak się stanie, wówczas DJIA jak i S&P500 powinny wejść w etap korekty, której skutki mogą być niekorzystne dla graczy znad Wisły.
Marek Jurzec, DM BDM
Indeks WIG20 ponownie znalazł się w konsolidacji. Tym razem są to okolice 2500 pkt., a więc blisko szczytów dotychczasowej hossy. Próba wybicia górą będzie oznaczała ponowny atak na poziom oporu wyznaczony przez szczyt z przełomu kwietnia i maja 2015 roku. Jego przełamanie byłoby tylko potwierdzeniem dobrej kondycji byków i oznaczałoby dalszy marsz na północ. Jak już kiedyś pisałem bliskość kluczowego oporu może być dla niedźwiedzi dobrą okazja do przeprowadzenia jakiejś większej korekty. Dotychczas mieliśmy raczej okresy dłuższych bądź krótszych konsolidacji. Im dłużej podaż zwleka z przeprowadzeniem ataku tym bardziej prawdopodobny będzie scenariusz wzrostowy. Ze strony danych makro może popłynąć kilka impulsów. Dla GPW istotne będą dane na temat produkcji przemysłowej oraz dane na temat sprzedaży detalicznej za sierpień. Z kolei za granicą oczy inwestorów będą zwrócone na saldo rachunku bieżącego w USA oraz dane z tamtejszego rynku nieruchomości. O poranku kontrakty na zagraniczne indeksy notowane są w okolicach wczorajszych zamknięć. Początek notowań na GPW także powinien być spokojny.
Piotr Kuczyński, DI Xelion
Wall Street nie dostała w poniedziałek żadnych istotnych raportów, które mogłyby wpłynąć na zachowanie rynków. Zdecydowanie nie mogła na nie wpłynąć publikacja indeksu rynku nieruchomości podawany przez NAHB (wyniósł 64 pkt. – oczekiwano 67 pkt.).
Przed sesją dobre nastroje robiły wzrosty indeksów na giełdach Azji i Europy (chociaż w Europie niewiele przed rozpoczęciem sesji w Stanach z tych zwyżek zostało). Powody zwyżek były dość kuriozalne. Mówiono o tym, ze Korea Północna nie przeprowadziła kolejnej próby rakietowej (tak jakby miała zamiar co tydzień ją robić) oraz o tym, że w USA pojawią się pierwsze szczegóły planowanej reformy podatkowej.
Taki optymizm przed wtorkowym wystąpieniem prezydenta Donalda Trumpa w ONZ, w którym to przemówieniu może bardzo różne rzeczy powiedzieć w sprawie Korei Północnej, i przed ważnym posiedzeniem FOMC był nieco podejrzany, ale z rynkami przecież się nie dyskutuje.