Obniżenie podatków i mające za tym iść ożywienie gospodarcze za oceanem przypomniało inwestorom, że powrót inflacji i wyższe stopy procentowe to kwestia raczej „kiedy", a nie „czy". W tym aspekcie także pojawienie się kandydatury Kevina Warsha na nowego szefa Fedu wsparło wzrost rentowności. Jest on znany ze swojej krytyki ultrałagodnej polityki pieniężnej opartej na złożeniu sekularnej stagnacji i uznaje się go za najbardziej „jastrzębiego" z potencjalnych kandydatów. W efekcie rentowność amerykańskich obligacji dziesięcioletnich wzrosła o 10 pkt baz., choć nie był to ruch jednostajny. Znacznie bardziej spektakularnym objawem zmian w percepcji rynku przez inwestorów jest umocnienie się USD. Na rynku obligacji skarbowych strefy euro także rosła rentowność, tu dodatkowym powodem sprzedaży było niedzielne referendum niepodległościowe w Katalonii. Bundy, podążając za papierami amerykańskimi, także zamknęły tydzień z rentownością wyższą o ok. 10 pkt baz. Spready krajów peryferyjnych strefy euro także wzrosły o kilka punktów, nie widać jednak objawów paniki. Nadal większą wagę rynek przypisuje zbliżającym się wyborom we Włoszech.
Polski rynek obligacji skarbowych wiernie podążał za niemieckim. Ponadto, analizując kontrakty na przyszłą stopę procentową, rynek zaczął wyceniać podwyżkę stóp pod koniec 2018 r. Na razie stoi to w sprzeczności z retoryką z protokołu z ostatniego posiedzenia RPP.