Ten trzeci gracz na rynku prywatnych usług medycznych na początku grudnia złożył prospekt emisji do KNF. – Chcemy zadebiutować na giełdzie w pierwszej połowie przyszłego roku – mówi Adam Rozwadowski, prezes spółki. Po ofercie planuje utrzymać pakiet kontrolny akcji.
– To może być udany debiut, interesujący również dla inwestorów indywidualnych – powiedział Tomasz Manowiec, analityk DM BGŻ. – Sukces niedawnej oferty Polmedu, firmy o zbliżonym profilu, pokazuje, że segment prywatnej opieki medycznej postrzegany jest jako dobra inwestycja. Kluczowe znaczenie będzie mieć jednak cena w stosunku do wyników i perspektyw – dodał.
Enel-Med nie ujawnia wielkości planowanej emisji. W maju, kiedy pisaliśmy, że przymiarki do giełdy są bliskie, prezes Rozwadowski mówił, że jego celem jest dokapitalizowanie spółki kwotą 30–40 mln zł. Środki z emisji mają trafić m.in. na budowę szpitala w Warszawie (zakończenie inwestycji w 2011 r.), rozwój rynku diagnostyki obrazowej i radiologii, rozbudowę sieci przychodni (teraz ma ich dziesięć).
Enel-Med ma 82 tys. pacjentów abonamentowych, obsługuje 970 firm. Polmed, firma znacznie mniejsza od Enel-Medu (w 2009 r. osiągnęła 18,6 mln zł przychodów, podczas gdy Enel-Med wypracował 121 mln zł), na początku października sprzedał 1 mln akcji po 3,5 zł za sztukę.
Redukcja zapisów wyniosła 41 proc. – Od dawna powtarzaliśmy, że zwiększenie reprezentacji prywatnej branży medycznej na giełdzie może oznaczać tylko korzyści dla tych, których akcje są już notowane na głównym rynku. Nasza branża rozwija się w średnim tempie 10 proc. rocznie i w najbliższych latach powinno być podobnie, zwłaszcza jeśli chodzi o rynek prywatnych usług ambulatoryjnych. Do tego dochodzi rynek prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych, który w 2012 r. powinien być wart 1,8 mld zł – mówi Romuald Magdoń, wiceprezes Polmedu.