Pierwsza połowa roku pokazała, że realizacja rocznych prognoz finansowych nie jest zagrożona – przekonuje Marek Milczarek, prezes Zakładu Urządzeń Kotłowych Stąporków. Nie wyklucza nawet, że po III kwartale zarząd podwyższy szacunki, które zakładają wypracowanie na koniec roku 63 mln zł obrotów i 5 mln zł zarobku netto (w ubiegłym roku było?to odpowiednio: 47,8 mln zł i 2,1 mln zł).
Choć przychody ze sprzedaży przewyższyły w pierwszym półroczu założenia spółki, to zysk netto nie sięgnął nawet połowy prognozowanego. – Wyniki obniżył nam I kwartał, który historycznie zawsze wypada najsłabiej. Patrząc na ilość zamówień, jakie zebraliśmy na drugie półrocze, mogę zapewnić, że druga połowa roku będzie bardzo udana – podkreśla Milczarek.
Wypracowanie zakładanego zysku wymaga jednak zwiększenia rentowności aż dwukrotnie – do 8 proc. – Osiągniemy to dzięki lepszej organizacji pracy i walce o dobre ceny naszych produktów. Ponadto pomaga nam umocnienie kursu euro wobec złotego – zapewnia prezes.
W planach nowe projekty
Stąporków specjalizuje się w produkcji elementów dla budownictwa (konstrukcje stalowe, szalunki). Ich głównym odbiorcą jest niemiecka spółka Harsco Infrastructure Services. Przychody z tego segmentu stanowią połowę rocznych obrotów spółki. Na znaczeniu zyskują inne wyroby ze Stąporkowa – urządzenia do odpylania kotłów energetycznych (trwa proces przyznania spółce patentu na te produkty). W ubiegłym roku udało się sprzedać dziesięć takich instalacji (około 9 proc. rocznych przychodów firmy). W tym roku, tylko do lipca, spółka zebrała dwa razy więcej zamówień.