– We wtorek złożyliśmy na GPW konieczne dokumenty i liczymy, że debiut na głównym rynku możliwy jest jeszcze w styczniu, tak jak wcześniej planowaliśmy – informuje Waldemar Sierocki, prezes i jeden z głównych akcjonariuszy Biomedu. Przenosinom na GPW nie będzie towarzyszyła emisja akcji.
Biomed do tej pory specjalizował się w produkcji probiotyków, czopków i szczepionek, ale w lipcu ubiegłego roku uzyskał ostatnie konieczne certyfikaty i w sierpniu rozpoczął wytwarzanie produktów osoczopochodnych. Na razie usługę tę wykonuje dla Biomedu we Francji firma LFB Biomedicaments. – Usługowe frakcjonowanie osocza przez LFB jest w trakcie. Począwszy od II połowy 2014 r. sukcesywnie frakcjonujemy kolejne partie polskiego osocza. Jeden taki cykl trwa około sześciu miesięcy, więc teraz najistotniejszym dla nas wydarzeniem jest dostawa pierwszych partii produktów osoczopochodnych, która powinna nastąpić jeszcze w tym miesiącu – mówi Sierocki.
Analitycy DM mBanku spodziewają się, że pierwsze przychody ze sprzedaży tych produktów pojawią się pod koniec pierwszego albo na początku II kwartału.
Biomed poszukuje finansowania dalszej działalności, w tym na uruchomienie frakcjonowania we własnym zakładzie w Mielcu (został kupiony marcu 2009 r. od syndyka masy upadłościowej Laboratorium Frakcjonowania Osocza).
– Temat emisji obligacji cały czas jest otwarty. Dyskutujemy z funduszami inwestycyjnymi w tej sprawie. Chodzi o papiery na poziomie kilkudziesięciu milionów złotych, jednocześnie rozważamy alternatywne sposoby finansowania. Nie wykluczamy w przyszłości emisji akcji, ale na razie realizujemy podstawowy plan finansowania, który nie zakłada podwyższenia kapitału – zaznacza prezes.