Od początku roku subindeks WIG-Ukraine zyskał już 40 proc. W tym samym czasie szeroki WIG wzrósł o około 9 proc. Licząc od historycznego dołka z listopada 2014 r., subindeks grupujący ukraińskie spółki poszybował w górę o 145 proc. Mimo tak wyraźnych wzrostów, według większości analityków, ukraińska hossa będzie kontynuowana również w przyszłym roku.
Ukraińskie rolnictwo
W ukraińskim indeksie zgrupowanych jest obecnie siedem spółek z sektora rolniczego: Agroton, Astarta, IMC, Kernel, KSG Agro, Milkiland i Ovostar. Około 90-proc. udział w portfelu mają jednak trzy największe firmy: Kernel (kapitalizacja 5,22 mld zł), Astarta (1,34 mld zł) i Ovostar (525 mln zł). W tym roku najwięcej pozwoliły zarobić jednak mniejsze spółki. Od stycznia walory Agrotonu i KSG Agro podrożały odpowiednio o 230 i 120 proc. Analitycy zwracają jednak uwagę, że inwestowanie w te spółki ze względu na ich stosunkowo małą kapitalizację (wartość Agrotonu wynosi 72 mln zł, a KSG Agro 30 mln zł) i ograniczoną komunikację z rynkiem jest bardzo ryzykowne. Warto również zwrócić uwagę na długoterminowe kursy tych emitentów. Od debiutu w 2010 r. walory Agrotonu potaniały o 88 proc. Z kolei firma KSG Agro na warszawskim parkiecie debiutowała w 2011 r. Od tego czasu akcje spółki przeceniły się o 91 proc.
W związku z konfliktem zbrojnym w ostatnich latach ukraińska gospodarka wyraźnie kulała. W 2015 r. PKB Ukrainy spadł o ponad 10 proc. Ekonomiści widzą już jednak pierwsze oznaki ożywienia. Międzynarodowy Fundusz Walutowy spodziewa się, że w tym roku gospodarka naszego wschodniego sąsiada urośnie o 1,5 proc. Skorzystać może na tym również sektor rolniczy. – Ukraińskie rolnictwo zyskuje na znaczeniu zarówno w skali krajowej, jak i zagranicznej. Obecnie stanowi 11 proc. ukraińskiego PKB. Już w 2014 r. rolnictwo wyprzedziło sektor hutniczy i jest największym dostawcą kapitału zagranicznego – mówi Dmitry Churin, szef działu analiz w kijowskim domu maklerskim Eavex Capital.
– W perspektywie najbliższego roku ukraińskie spółki nadal mają szansę wyróżniać się pozytywnie na tle szerokiego WIG. Największe firmy, takie jak Kernel i Astarta, najbardziej korzystają na słabej hrywnie, ponieważ są eksporterami. Spółki te są w dalszym ciągu nisko wyceniane na poziomie wskaźnika cena/zysk mniej niż 5 – mówi Jakub Szkopek, analityk DM mBanku. Zaznacza, że największym czynnikiem hamującym jeszcze większe wzrosty cen akcji tych spółek jest ryzyko polityczne, które w dalszym ciągu pozostaje dużą niewiadomą.
Kernel sypnie groszem?
Kilka dni temu Kernel podał bardzo dobre wyniki za I kwartał roku obrotowego. W tym okresie w ujęciu rocznym skonsolidowany zysk netto wzrósł o 163 proc., do 62,9 mln USD, EBITDA zwiększyła się o 28 proc., do 72,4 mln USD, zaś przychody wzrosły o 1,7 proc., do 384,1 mln USD. Według ekspertów w najbliższych kwartałach spółka nie powinna negatywnie zaskoczyć inwestorów wynikami. – Kernel ma ugruntowaną pozycję na rynku, dlatego może sobie pozwolić na dalsze przejęcia. Spodziewam się, że w tym roku przejmie kolejne tłocznie. Dług netto do EBITDA wynosi obecnie 0,7. Po spłaceniu zadłużenia Kernel mógłby wypłacać dużo większą dywidendę. Jej stopa mogłaby sięgać nawet 10 proc. Wówczas spółka byłaby dużo bardziej atrakcyjna dla inwestorów – zaznacza Szkopek. Obecna polityka dywidendowa rolniczego holdingu zakłada wypłacanie 0,25 USD (1,03 zł) dywidendy na akcję. Przy obecnej cenie walorów (65 zł) stopa dywidendy wyniosłaby skromne 1,6 proc. Również zdaniem Marcina Nowaka, analityka Ipopema Securities, Kernel jest w stanie wypłacać o wiele większą dywidendę z uwagi na swoją zdolność do generowania gotówki oraz bezpieczną sytuację finansową. – W miarę coraz większej stabilizacji sytuacji ukraińskich spółek rolniczych znalezienie atrakcyjnego biznesowo podmiotu do potencjalnego przejęcia może okazać się trudniejsze niż obecnie, co przemawiałoby za wypłatą wyższej dywidendy już w 2018 r. w razie braku akwizycji – zaznacza analityk.