Ukraińskie spółki wciąż lepsze od WIG

W ciągu ostatnich kwartałów notowania ukraińskich spółek szybują w górę. Zdaniem większości analityków również 2017 rok ma być pod tym względem udany.

Aktualizacja: 06.02.2017 13:08 Publikacja: 08.12.2016 13:00

Ukraińskie spółki wciąż lepsze od WIG

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz RG Rafał Guz

Od początku roku subindeks WIG-Ukraine zyskał już 40 proc. W tym samym czasie szeroki WIG wzrósł o około 9 proc. Licząc od historycznego dołka z listopada 2014 r., subindeks grupujący ukraińskie spółki poszybował w górę o 145 proc. Mimo tak wyraźnych wzrostów, według większości analityków, ukraińska hossa będzie kontynuowana również w przyszłym roku.

Ukraińskie rolnictwo

W ukraińskim indeksie zgrupowanych jest obecnie siedem spółek z sektora rolniczego: Agroton, Astarta, IMC, Kernel, KSG Agro, Milkiland i Ovostar. Około 90-proc. udział w portfelu mają jednak trzy największe firmy: Kernel (kapitalizacja 5,22 mld zł), Astarta (1,34 mld zł) i Ovostar (525 mln zł). W tym roku najwięcej pozwoliły zarobić jednak mniejsze spółki. Od stycznia walory Agrotonu i KSG Agro podrożały odpowiednio o 230 i 120 proc. Analitycy zwracają jednak uwagę, że inwestowanie w te spółki ze względu na ich stosunkowo małą kapitalizację (wartość Agrotonu wynosi 72 mln zł, a KSG Agro 30 mln zł) i ograniczoną komunikację z rynkiem jest bardzo ryzykowne. Warto również zwrócić uwagę na długoterminowe kursy tych emitentów. Od debiutu w 2010 r. walory Agrotonu potaniały o 88 proc. Z kolei firma KSG Agro na warszawskim parkiecie debiutowała w 2011 r. Od tego czasu akcje spółki przeceniły się o 91 proc.

W związku z konfliktem zbrojnym w ostatnich latach ukraińska gospodarka wyraźnie kulała. W 2015 r. PKB Ukrainy spadł o ponad 10 proc. Ekonomiści widzą już jednak pierwsze oznaki ożywienia. Międzynarodowy Fundusz Walutowy spodziewa się, że w tym roku gospodarka naszego wschodniego sąsiada urośnie o 1,5 proc. Skorzystać może na tym również sektor rolniczy. – Ukraińskie rolnictwo zyskuje na znaczeniu zarówno w skali krajowej, jak i zagranicznej. Obecnie stanowi 11 proc. ukraińskiego PKB. Już w 2014 r. rolnictwo wyprzedziło sektor hutniczy i jest największym dostawcą kapitału zagranicznego – mówi Dmitry Churin, szef działu analiz w kijowskim domu maklerskim Eavex Capital.

– W perspektywie najbliższego roku ukraińskie spółki nadal mają szansę wyróżniać się pozytywnie na tle szerokiego WIG. Największe firmy, takie jak Kernel i Astarta, najbardziej korzystają na słabej hrywnie, ponieważ są eksporterami. Spółki te są w dalszym ciągu nisko wyceniane na poziomie wskaźnika cena/zysk mniej niż 5 – mówi Jakub Szkopek, analityk DM mBanku. Zaznacza, że największym czynnikiem hamującym jeszcze większe wzrosty cen akcji tych spółek jest ryzyko polityczne, które w dalszym ciągu pozostaje dużą niewiadomą.

Kernel sypnie groszem?

Kilka dni temu Kernel podał bardzo dobre wyniki za I kwartał roku obrotowego. W tym okresie w ujęciu rocznym skonsolidowany zysk netto wzrósł o 163 proc., do 62,9 mln USD, EBITDA zwiększyła się o 28 proc., do 72,4 mln USD, zaś przychody wzrosły o 1,7 proc., do 384,1 mln USD. Według ekspertów w najbliższych kwartałach spółka nie powinna negatywnie zaskoczyć inwestorów wynikami. – Kernel ma ugruntowaną pozycję na rynku, dlatego może sobie pozwolić na dalsze przejęcia. Spodziewam się, że w tym roku przejmie kolejne tłocznie. Dług netto do EBITDA wynosi obecnie 0,7. Po spłaceniu zadłużenia Kernel mógłby wypłacać dużo większą dywidendę. Jej stopa mogłaby sięgać nawet 10 proc. Wówczas spółka byłaby dużo bardziej atrakcyjna dla inwestorów – zaznacza Szkopek. Obecna polityka dywidendowa rolniczego holdingu zakłada wypłacanie 0,25 USD (1,03 zł) dywidendy na akcję. Przy obecnej cenie walorów (65 zł) stopa dywidendy wyniosłaby skromne 1,6 proc. Również zdaniem Marcina Nowaka, analityka Ipopema Securities, Kernel jest w stanie wypłacać o wiele większą dywidendę z uwagi na swoją zdolność do generowania gotówki oraz bezpieczną sytuację finansową. – W miarę coraz większej stabilizacji sytuacji ukraińskich spółek rolniczych znalezienie atrakcyjnego biznesowo podmiotu do potencjalnego przejęcia może okazać się trudniejsze niż obecnie, co przemawiałoby za wypłatą wyższej dywidendy już w 2018 r. w razie braku akwizycji – zaznacza analityk.

Reklama
Reklama

IMC i Astarta

Również według Piotra Kaźmierkiewicza, analityka CDM Pekao, część ukraińskich spółek cały czas może cieszyć się dużym zainteresowaniem inwestorów. Jego zdaniem IMC i Astarta mają największe szanse pozytywnie się wyróżniać. – Około 90 proc. przychodów IMC pochodzi z eksportu, a tylko 30 proc. kosztów generowane jest w amerykańskiej walucie. Zakładam, że w kolejnych kwartałach dolar w dalszym ciągu będzie wysoko w stosunku do ukraińskiej waluty – mówi analityk. Według niego roczna prognoza spółki (122 mln USD przychodów i 55 mln USD EBITDA) powinna zostać zrealizowana. W ostatnich kwartałach ceny kukurydzy, która odpowiada za największą część przychodów IMC, nie były zbyt wysokie. W najbliższym czasie może się to jednak zmienić. – Impuls oczekiwań inflacyjnych, jaki powstał po wygranej w wyborach prezydenckich przez Trumpa, przełożył się również na ceny kukurydzy na rynkach towarowych, które ponownie rosną. Spodziewam się, że ten trend utrzyma się również w 2017 r. – zaznacza Kaźmierkiewicz.

Z kolei Astarta, czołowy ukraiński producent cukru, korzysta na wysokich cenach cukru, które obserwujemy od kilku kwartałów. – Około 80 proc. buraków cukrowych potrzebnych do produkcji pochodzi z własnego areału. Dzięki temu koszty są utrzymywane w ryzach. Spodziewam się, że wysokie ceny cukru utrzymają się w najbliższych kwartałach, co będzie pozytywnie wpływało na rezultaty finansowe Astarty – dodaje analityk CDM Pekao. Spółka w swojej giełdowej historii (na GPW notowana jest od 2006 r.) nigdy nie podzieliła się zyskiem z akcjonariuszami. Według analityków nie nastąpi to również w przyszłym roku.

Wzrost minimalnej pensji

Od lipca przyszłego roku najniższa płaca na Ukrainie wzrośnie z 1450 do 3200 hrywien. W jaki sposób wpłynie to na wyniki ukraińskich spółek? – Podwyżka pensji minimalnej w negatywny, ale ograniczony sposób wpłynie na koszty spółek. Z drugiej strony w niewielkim stopniu przełoży się to na wzrost popytu na produkty spożywcze. Efekt ten będzie wspierał jedynie te podmioty, które część sprzedaży lokują na rynku wewnętrznym – mówi Kaźmierkiewicz. Szkopek zauważa z kolei, że koszty pracy w strukturze całości kosztów upraw zbóż wynoszą 10–15 proc.

[email protected]

Pytania do... Marka Buczaka, dyrektora ds. rynków zagranicznych w Quercus TFI

Od stycznia WIG-Ukraine poszybował w górę o około 40 proc. W tym samym czasie szeroki WIG zyskał około 8 proc. Co przemawia za tym, że ukraińskie firmy nadal będą sobie dobrze radziły w nadchodzącym roku?

2016 r. wygląda dla ukraińskich spółek i indeksu WIG-Ukraine analogicznie do 2015. Na zwyżki indeksu w największym stopniu miało wpływ mocne zachowanie się notowań Astarty i Kernela, które łącznie stanowią 80 proc. portfela. Patrząc w przyszłość, trudno oczekiwać porównywalnych stóp zwrotu z tych ukraińskich blue chips. Jednak mając na uwadze spadające zadłużenie tych spółek i dobre perspektywy wynikowe (co przekłada się na niskie wskaźniki takie jak P/E czy EV/EBITDA), uważam, że ich dobra passa powinna być kontynuowana.

Reklama
Reklama

Która z ukraińskich firm ma szanse pozytywnie wyróżniać się w przyszłym roku?

W związku z moim ostrożnym podejściem w dalszym ciągu obstawiałbym Kernela, który jako eksporter powinien sobie dobrze radzić, niezależnie od rozwoju sytuacji na Ukrainie. Choć ostatnie dane makroekonomiczne wskazują na poprawę sytuacji w tym kraju. Jeśli będzie ona kontynuowana w perspektywie 2017 r., lepiej powinny sobie radzić spółki w ekspozycją na rynek krajowy, takie jak Ovostar czy Astarta. Mniejsze spółki z branży rolno-spożywczej czy przemysłowej w dalszym ciągu zmagają się z problemem zadłużenia i wysokich kosztów finansowania.

W tym roku najmocniej podrożały akcje mniejszych spółek: Agrotonu i KSG Agro. Czy warto nadal stawiać na te firmy, a może inwestowanie w ich akcje jest zbyt ryzykowne?

Inwestowanie w akcje takich spółek jest bardzo ryzykowne. Zmagają się one z wieloma problemami operacyjnymi oraz wysokim zadłużeniem. Odbicie ich notowań częściowo wynika z faktu, że niektórzy inwestorzy założyli, że spółki te unikną najgorszego. Nawet jeśli tak się stanie, wychodzenie ze spirali zadłużenia zajmie lata. W tym czasie będą to spółki podwyższonego ryzyka.

Ostatnie lata były dla ukraińskiej gospodarki bardzo słabe. Co się zmieniło na plus?

Tak, rok 2016 będzie rokiem wyjścia Ukrainy z bolesnej recesji. Międzynarodowy Fundusz Walutowy oczekuje, że gospodarka wzrośnie o 1,5 proc. Ekonomiści mają mieszane odczucia co do przyszłości w związku z brakiem porozumienia z Międzynarodowym Funduszem Walutowym w sprawie uruchomienia kolejnych transz środków pomocowych. Jednak wszystko wskazuje na to, że dynamika PKB w przyszłym roku przekroczy 2 proc., w dużej mierze dzięki ożywieniu konsumpcji. Inflacja powinna spaść do poziomu jednocyfrowego. Główną bolączką pozostanie jednak bardzo wysoki dług publiczny (76 proc. PKB), który sprawia, że Ukraina jest uzależniona od pomocy z zewnątrz. Z pewnością element polityczny będzie ciążył, ponieważ walka z korupcją i reformy napotykają wiele trudności.

Reklama
Reklama

GPW podpisała list intencyjny dotyczący utworzenia Polsko-Białoruskiego Centrum IPO. Jakie białoruskie spółki mogłyby trafić na GPW? Czy będą się cieszyły dużym zainteresowaniem inwestorów?

Patrząc na doświadczenia ze spółkami z Ukrainy, nie oczekuję hurraoptymizmu związanego z IPO białoruskich firm. Choć w perspektywie kilku lat pewnie uda się wyłapać rodzynek na miarę Kernela. MKT

Firmy
Mentzen robi porządki. Co można wyczytać z wyników?
Materiał Promocyjny
Goodyear redefiniuje zimową mobilność
Firmy
Papiery hipoteczne już na Cataliście
Firmy
Walka o Kernel. Ważne wieści z Luksemburga
Firmy
Raport PIE: polski przemysł motoryzacyjny hamuje coraz ostrzej
Firmy
Czas emisji. Spółki chcą wykorzystać dobre wyceny
Firmy
WIG na szczycie, a shorty rekordowo mocne. Uwzięły się na jedną spółkę
Reklama
Reklama