Pomimo zawirowań na rynku gazu i ropy grupa Orlen powinna w końcówce roku znów wykazać wyjątkowo wysokie zyski. – Przejęcie PGNiG przez Orlen w IV kwartale miało pozytywny wpływ na wyniki płockiego koncernu. Chodzi zwłaszcza o biznes związany z wydobyciem – mówi Kamil Kliszcz, analityk BM mBanku. Szacuje, że w tym roku aktywa wydobywcze dawnego PGNiG mogą wypracować około 40 mld zł EBITDA. W przyszłym roku, ze względu na nowe opodatkowanie dochodów z tej działalności, mogą już spaść do 15–16 mld zł. W całym koncernie multienergetycznym, po dodaniu wyników z wydobycia dawnego Lotosu i Orlenu, EBITDA z wydobycia może sięgać 19 mld zł. To i tak ogromny zysk, wziąwszy pod uwagę, że w ubiegłym roku wyniósł on w płockim koncernie 1,3 mld zł.
Import z USA
Przejęcie gazowniczej firmy nie oznacza jednak samych profitów. – W IV kwartale duże straty przyniesie grupie Orlen działalność dawnego PGNiG prowadzona w obszarze obrotu i magazynowania gazu ziemnego. Za cały ten rok EBITDA może tu wynieść minus 12 mld zł – ocenia Kliszcz. Jak będzie w przyszłym roku, dużo zależy od przyszłych cen błękitnego paliwa, a te są nieprzewidywalne. Odbiorcy chronieni mają je zagwarantowane na poziomie tego roku. – Wprawdzie przewidziano rekompensaty za sprzedaż gazu po cenie poniżej kosztów jego nabycia, ale nie jest to jeszcze równoznaczne z tym, że firmy uzyskają pełny zwrot tej różnicy. Kluczowe będą taryfy, jakie ustali dla nich prezes URE – twierdzi Kliszcz.
Z drugiej strony duże zyski może przynieść handel gazem LNG. Już w przyszłym roku koncern po raz pierwszy sprowadzi z USA, na podstawie kontraktów zawartych z firmami Cheniere Energy i Venture Global, około 4 mld m sześc. błękitnego paliwa. Co ważne, koszty zakupu są oparte na notowaniach gazu na amerykańskiej platformie Henry Hub, gdzie ceny są znacznie niższe niż w Europie.
Wysokie marże
– W najbliższych kwartałach gazu w Polsce nie powinno zabraknąć, zwłaszcza jeśli dotychczasowe kanały importu nie zostaną zablokowane. Chodzi przede wszystkim o dostawy poprzez terminale LNG w Świnoujściu i Kłajpedzie oraz gazociągi Baltic Pipe i łączące nas z Niemcami i Czechami – uważa Kliszcz. Dodatkowo polskie magazyny cały czas są niemal pełne, a zużycie w ostatnich miesiącach było dużo niższe niż w tym samym czasie 2021 r. Resort klimatu i środowiska szacuje, że w całym tym roku krajowy popyt na błękitne paliwo może spaść o 17 proc., co związane jest głównie z wysokimi cenami. W poniedziałek na europejskiej platformie TFF cena gazu waha się w przedziale 132–148 euro za 1 MWh. Rok temu było to około 50 euro.