– Wygląda na to, że inwestorzy przemyśleli sytuację i że na polskim rynku może nie być innych tego typu opcji kupna. Ponownie się tym interesują – powiedział Grad, cytowany przez agencję Reuters. Nie wymienił natomiast Vattenfalla, który ma już 18,7 proc. akcji Enei.
Ministerstwo Skarbu Państwa anulowało niedawno pierwsze postępowanie w sprawie sprzedaży kontrolnego pakietu akcji Enei (67 proc.). RWE, chociaż dostało wyłączność na badanie spółki i negocjacje w sprawie jej kupna, ostatecznie nie złożyło oferty. Filip Thon, szef polskiego oddziału firmy, mówił nam wtedy, że wyceny sporządzone po badaniu due-diligence rozmijają się z oczekiwaniami rynku.
Notowania akcji Enei na GPW sięgały jeszcze pod koniec września poziomu 24 zł za akcję, co dawało wycenę sprzedawanego przez państwo pakietu na ponad 7 mld zł. Resort skarbu odpowiedział, że – mimo presji budżetowej – nie jest skłonny sprzedawać ważnych dla państwa spółek po zaniżonych cenach. Wcześniej MSP mówiło o tym, że nie sprzeda akcji Enei po cenie niższej od wyznaczonej przez notowania na GPW.
Jak wynika z wypowiedzi przedstawicieli resortu skarbu, drugie zaproszenie do negocjacji w sprawie kupna Enei powinno pojawić się w grudniu. Inną możliwością, o której się wspomina, jest sprzedaż przez Skarb Państwa mniejszych pakietów akcji na giełdzie, tak by nadal utrzymać 51 proc. kapitału w rękach MSP (obecnie rząd kontroluje 75 proc.).
Na zakończenie piątkowej sesji akcje spółki były notowane po 18 zł. To daje wycenę 67-proc. pakietu na nieco ponad 5,2 mld zł. Wygląda jednak na to, że choć dla zainteresowanych Eneą koncernów energetycznych taka cena byłaby już do zaakceptowania, to MSP nie będzie skłonne do zawarcia transakcji na takich warunkach.