– Organem właściwym przy tego typu decyzjach jest rada nadzorcza PAK. Zatem wszystko zależy de facto od porozumienia między głównymi akcjonariuszami: grupą Elektrimu a Skarbem Państwa – wyjaśnia Marcin Zieliński, dyrektor Departamentu Nadzoru w MSP. Zaznacza, że ta sama wątpliwość dotyczy trybu sprzedaży akcji samego PAK. – Plan resortu to wciąż sprzedaż elektrowni oraz kopalni razem – jednemu inwestorowi strategicznemu w porozumieniu z Elektrimem – wyjaśnia.

„Puls Biznesu” podał, że 15 grudnia WZA PAK ma się zająć m.in. dwiema uchwałami, zaproponowanymi przez Elektrim. Jedna z nich ma upoważnić zarząd do zakupu kopalni i prowadzenia negocjacji w tej sprawie. Druga – do „podjęcia wszelkich niezbędnych czynności prawnych i faktycznych umożliwiających Skarbowi Państwa (...) zbycie wszystkich posiadanych akcji (...) w trybie oferty publicznej”.

– Nie mam już wpływu na to, co dzieje się w Elektrimie (w upadłości układowej – red.). Spółką kieruje zarządca i zarząd, którzy się z nim konsultuje. Z tego jednak, co rozumiem, przedkładając WZA propozycję uchwały, pozwalającą Skarbowi Państwa na sprzedaż akcji przez giełdę, Elektrim wychodzi naprzeciw zamierzeniom MSP – mówi Zygmunt Solorz-Żak, pośrednio największy akcjonariusz Elektrimu. Grupa prowadzi spór o prawo pierwokupu akcji PAK od rządu. MSP je kwestionuje, mówiąc, że Elektrim nie wywiązał się z umowy prywatyzacyjnej. Do tej opinii przychylił się sąd.

– Rozumiem, że sąd uznał, że Elektrim nie może zmusić MSP do sprzedaży akcji. Rozumiem też, że resort chce sprywatyzować PAK. Jeśli jednak nie znajdzie inwestora w przetargu, to moim zdaniem giełda byłaby bardzo dobrym rozwiązaniem – ocenia Solorz-Żak. Jak jednak argumentuje Zieliński, na podstawie umowy prywatyzacyjnej trudno wnioskować, aby publiczny tryb sprzedaży oznaczał ścieżkę giełdową. – To byłaby dość luźna interpretacja – mówi. Oznacza to, że MSP poprzez publiczną sprzedaż w tym przypadku rozumie np. zaproszenie do rokowań. MSP ma 50 proc. akcji PAK, a Elektrim 47 proc. i kontrolę operacyjną.