Zarząd Polic złożył wniosek do państwowej ARP o udzielenie indywidualnej pomocy publicznej na ratowanie firmy. Spółka ubiega się o 150 mln zł zwrotnej pożyczki. Jak wynika z informacji „Parkietu”, jeszcze w środę wnioskiem może się zająć zarząd ARP. Po akceptacji przez radę nadzorczą trafi on do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który zaopiniuje go i wyśle do Komisji Europejskiej. Jest więc realna szansa, że Police – tak jak na to liczą – dostaną pierwszą transzę środków przed Bożym Narodzeniem (wszystkich transz będzie trzy, nie wiadomo jeszcze, czy równych).
Jeśli pożyczka zostanie przyznana jeszcze w grudniu, będzie to najwyższa indywidualna pomoc na ratowanie spółki, jaką dostały w tym roku państwowe firmy. Od początku 2009 r. skorzystały z niej dwie: Polfa Tarchomin (w lutym) oraz Diora-Świdnica (w maju). Polfa Tarchomin dostała 20,5 mln zł, a Diora-Świdnica 1,2 mln zł.
Warunkiem uzyskania pożyczki w ramach pomocy publicznej na ratowanie przedsiębiorstwa jest opracowanie programu restrukturyzacji. Zarząd musi rozpisać, na co przeznaczy pozyskane środki. Na przygotowanie programu ma pół roku – musi go zaaprobować Bruksela, a potem będzie obserwować jego realizację.
Police dążyły do uzyskania 190 mln zł odnawialnego kredytu obrotowego w PKO BP, który do kwoty 150 mln zł miała poręczyć ARP. Walne zgromadzenie Polic zdecydowało o wystąpieniu o kredyt w czerwcu. Spółka umowy jednak nie podpisała, bo nie spełniła dodatkowych warunków, jaki w październiku postawił jej bank.
– Po publikacji naszych słabych wyników finansowych za trzeci kwartał ARP zasugerowała, że kredyt może być uznany za niedozwoloną pomoc publiczną. Prowadziliśmy w tej sprawie rozmowy z ARP i doszliśmy do wniosku, że lepszym rozwiązaniem będzie ubieganie się o finansowanie w ramach indywidualnej pomocy publicznej. Jest to rozwiązanie bezpieczniejsze. Będzie też tańsze – mówi „Parkietowi” Rafał Kuźmiczonek, zastępca kierownika biura zarządu ZCh Police.