Gdy w 2013 r. po raz pierwszy odwiedziłem Chiny, na lotnisku w Pekinie zostałem poinformowany, że najlepiej jest mieć przy sobie juany, bo trudno znaleźć miejsce, w którym można zapłacić kartą. Obecnie wciąż trudno w Państwie Środka regulować rachunki za pomocą kart płatniczych. Ale równie kłopotliwe bywa posługiwanie się tam gotówką. Niemal wszyscy przeszli tam bowiem na płatności mobilne, realizowane poprzez aplikacje Alipay bądź WeChat. Bywa więc, że zachodni biznesmeni odwiedzający Chiny mają problem z zapłatą choćby za kurs taksówką. Kierowca nie chce od nich gotówki i podaje im zalaminowaną kartkę z kodem QR do zeskanowania. Obyty w świecie potentat biznesowy nie ma pojęcia, co z nią zrobić... Richard Turrin, autor książki „Koniec gotówki. Cyfrowy juan", zawsze więc radzi swoim znajomym odwiedzającym go w Chinach, by zainstalowali sobie na telefonie odpowiednią aplikację. W ostatnich latach uważnie przyglądał się on rozwojowi chińskich systemów płatności bezgotówkowych i widzi w nich rewolucję technologiczną, która zmieni światowy system finansowy.

W swojej książce szczegółowo i przystępnie opisuje, jak chińskie spółki technologiczne wdrażały swoje systemy płatności mobilnych i jak dzięki temu stały się potęgami zagrażającymi tradycyjnym bankom. Przede wszystkim jednak Turrin opisuje historię prac nad cyfrowym juanem, czyli elektroniczną walutą Ludowego Banku Chin. Wyjaśnia samą koncepcję waluty cyfrowej banku centralnego, możliwe jej zastosowania oraz wskazuje na konkretne rozwiązania technologiczne, które Chiny będą wykorzystywać w tym projekcie. Jego zdaniem cyfrowy juan nie doprowadzi do detronizacji dolara jako głównej waluty rezerwowej – przynajmniej w najbliższych latach. Może się on jednak stać dźwignią, za pomocą której zostanie umocniona dominacja Chin w globalnym handlu. Ta waluta może stać się „żetonem" uprawniającym firmy z innych krajów do wejścia ze swoimi produktami lub usługami na olbrzymi chiński rynek. Już samo to może sprawić, że udział juana w światowych transakcjach walutowych może stać się większy niż euro. Zachód niestety znów przesypia rewolucję wdrażaną przez Chiny...